Lista potencjalnych pracodawców Glika jest bardzo długa. Media donosiły o zainteresowaniu ze strony Manchesteru City, Bayernu Monachium, czy Borussii Dortmund. Do żadnych konkretnych rozmów jednak najwyraźniej nie doszło, choć Polak dostał zielone światło na transfer od prezydenta Torino, Urbano Cairo. Warunek był jeden: oferta musi być naprawdę satysfakcjonująca. - Na pewno rozwinąłem się w Torino. Cztery lata, które tam spędziłem były piękne, ale nie wiem, co wydarzy się po 16 czerwca - mówił Glik w trakcie zgrupowania reprezentacji przed towarzyskim meczem z Grecją.
Z całą pewnością chętni musieliby zaproponować Glikowi wysoki kontrakt, a Torino przynajmniej parę milionów euro zysku. Z kilku powodów. Po pierwsze, 27-latek ma za sobą bardzo udany sezon w lidze włoskiej, w której to strzelił siedem goli, co jest niebywałym wynikiem jak na stopera. Po drugie, równie udanie radził sobie w kadrze narodowej, co udowadnia tabela grupy eliminacyjnej do Euro we Francji i przede wszystkim mała liczba straconych bramek. A po trzecie, Glika ciągle obowiązuje umowa z włoskim klubem. Wygasa ona dopiero w 2017 roku, co stanowi dla Torino ważny argument w negocjacjach.
Ponoć Galatasaray już zdążyło dogadać się z Włochami i samym Glikiem. Co mogłoby skusić doświadczonego obrońcę w Turcji? Na pewno zarobki, ale i przede wszystkim awans sportowy. Galatasaray to klub, który zacznie Ligę Mistrzów od fazy grupowej. Torino tego by mu nie zagwarantowało. W zakończonym sezonie zajęło bowiem dopiero dziewiąte miejsce i siłą rzeczy nawet nie zapewniło sobie możliwości gry w Lidze Europy.
Więcej o TRANSFERACH
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
