Kamil Kosowski zagra w GKS Bełchatów

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
Kamil Kosowski wraca do Polski i zagra w drużynie Pawła Janasa, u którego był podstawowym piłkarzem reprezentacji Polski
Kamil Kosowski wraca do Polski i zagra w drużynie Pawła Janasa, u którego był podstawowym piłkarzem reprezentacji Polski Sylwester Wojtas (Ekstraklasa.net)
Potwierdziły się sobotnie informacje "Dziennika Łódzkiego", że Kamil Kosowski znalazł się na celowniku GKS Bełchatów. - Rozmawiałem z nim i chciałbym, żeby był piłkarzem naszej drużyny - mówi wprost trener Paweł Janas.

Czytaj również wywiad z Kosowskim: "Chciałbym wrócić do Ekstraklasy, ale czy ktoś będzie chciał Kosę?"

Kamil Kosowski od wielu lat należy do grona najlepszych polskich piłkarzy. Ma w swojej kolekcji trzy mistrzowskie tytuły z Wisłą Kraków oraz zwycięstwo w lidze cypryjskiej z APOEL-em Nikozja. W reprezentacji Polski rozegrał 52 mecze.

- Kamil na pewno wraca do Polski, bo na Cyprze rozwiązał kontrakt. W najbliższych dniach pojawi się w Bełchatowie i zobaczymy jak wygląda, bo dawno go nie widziałem. Przez telefon nie da się sprawdzić, jak wygląda, bo mógłby przysłać zdjęcie z dawnych lat - żartuje Janas.

Nieoficjalnie wiadomo, że transfer niespełna 34-letniego piłkarza jest przesądzony. Wstępne warunki zostały uzgodnione telefonicznie, a do zakończenia transferu pozostały jeszcze badania medyczne i formalności. - Na razie jeszcze nie podpisał. Przebadamy go, zobaczymy i podejmiemy decyzję - zastrzega Janas.

W weekend Kosowski zajmował się przeprowadzką z Cypru, gdzie spędził ostatnie trzy lata. Najpierw przez dwa sezony grał w APOEL-u Nikozja, a w trakcie ostatniego roku występował w Apollonie Limassol. W obu tych zespołach był podstawowym graczem, więc trudno przypuszczać, by nie poradził sobie w polskiej lidze.

- To nie jest taki przypadek, jak z Emmanuelem Olisadebe, który właśnie jest testowany w Lechii Gdańsk. Emmanuel przez ostatnie pół roku nie grał w żadnym klubie, a Kamil wręcz przeciwnie - mówi szkoleniowiec bełchatowskiej drużyny.

Powrót Kosowskiego do polskiej ligi będzie jednym z hitów transferowych tego lata. Rok temu o Bełchatowie też dużo się mówiło, gdy z APOEL-u Nikozja ściągał Marcina Żewłakowa.

Nieoficjalnie wiadomo, że to właśnie Żewłakow polecił Kosowskiego do Bełchatowa, choć Janas przecież też doskonale zna tego piłkarza. Gdy obecny trener GKS był selekcjonerem reprezentacji Polski, Kosowski był u niego podstawowym piłkarzem. W 2006 roku pod wodzą Janasa wystąpił w mistrzostwach świata w Niemczech, ale akurat na tej imprezie wiele się nie nagrał, bo Janas wpuścił go tylko w końcówce pierwszego meczu z Ekwadorem.

Z Żewłakowem Kosowski zna się znakomicie, bo grał z nim nie tylko w reprezentacji, ale i w Nikozji. W 2009 roku APOEL z Polakami w składzie zdobył mistrzostwo i superpuchar Cypru. Obaj byli wiodącymi postaciami drużyny - Żewłakow zdobył jedenaście goli, a Kosowski trzy. W kolejnym sezonie sukcesu powtórzyć się nie udało, po czym drogi Kamila i Marcina się rozeszły - Kosowski trafił do Apollonu, a Żewłakow do Bełchatowa.

Od czternastu lat Kosowski praktycznie zawsze ma miejsce w podstawowych składach swoich zespołów. W tym czasie grał w Górniku Zabrze, Wiśle Kraków, niemieckim 1.FC Kaiserslautern, angielskim Southampton, włoskim Chievo Werona, ponownie w Wiśle, hiszpańskim Cadiz CF oraz cypryjskich APOEL-u Nikozja i Apollonie Limassol. Urodzony w Ostrowcu Świątokrzyskim piłkarz jest wychowankiem miejscowego KSZO, choć gry w piłkę uczył się w Gwarku Zabrze, gdzie trafił w wielu 14 lat.

Kosowski w Bełchatowie ma zastąpić na lewej pomocy sprzedanego do Zagłębia Lubin Macieja Małkowskiego. Jak informowaliśmy w sobotę, bełchatowianie znaleźli już też następcę sprzedanego do Śląska Wrocław Mateusza Cetnarskiego. Będzie nim niespełna 27-letni Słowak Miroslav Bożok, który ostatnie półtora sezonu spędził w Arce Gdynia. To już drugi piłkarz, którego bełchatowianie pozyskali ze zdegradowanej do pierwszej ligi Arki. Pierwszym był obrońca Maciej Szmatiuk. Zarówno Szmatiuk, jak i Bożok związali się z Bełchatowem dwuletnimi kontraktami.

Jeśli Bożok i Kosowski będą potrafili zagrać w Bełchatowie najlepiej, jak potrafią, strata Małkowskiego i Cetnarskiego powinna być niezauważalna. Na to liczy prezes Marcin Szymczyk, którego zadaniem jest stworzenie zespołu o podobnej wartości sportowej, jak ostatnio, ale... mniej kosztownego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24