- Chcemy pokazać, że jako kibice mamy prawo dopingować, nawet fanatycznie nasze ukochane drużyny - twierdził Jakub Barełkowski z Wiary Lecha, który ulotki rozdawał na placu Adama Mickiewicza. - Chcemy pokazać, że staliśmy się atakiem rządowej nagonki. Poza tym chcemy głośno mówić o tym, że obecna ustawa dotycząca organizacji imprez masowych jest pomyłką i trzeba ją zmienić.
Czego konkretnie chcą kibice? M.in. zakazu sprzedaży alkoholu na stadionach oraz modyfikacji sposobu karania zakazem stadionowym. - Nie może tak być, że kara nas się za to, że za głośno krzyczymy w trakcie meczu lub że czasem przeklinamy - mówi Berełkowski.
Tóskobus od rana pojawił się na Starym Rynku, potem pojechał na plac A. Mickiewicza, a stamtąd około 13 na ulicę Półwiejską. Jak zapewniali organizatorzy poznański happening będzie trwać jeszcze kilka godzin.
- Chcemy pokazać że w niektórych sytuacjach także kibice potrafią mówić jednym głosem - mówiła Magda Smalcerz kibic Legii Warszawa oraz członek organizującego happening Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibicowskich. - Dlatego mamy zamiar odwiedzić jeszcze inne polskie miasta.
Do tej pory Tóskobus pojawił się w Warszawie, Łodzi i Poznaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?