Kilka minut szczęścia Zagłębia w Żaganiu

Patryk Trybulec / Dziennik Zachodni
Mikołaj Suchan / Polskapresse
Piłkarze z Sosnowca zdobyli pierwszy w tym sezonie punkt na wyjeździe. Marne to jednak dla nich pocieszenie, bo wciąż zamykają ligową tabelę. Przez moment podopieczni trenera Piotra Stacha byli jednak nad "kreską", bo w Żaganiu objęli prowadzenie.

Na listę strzelców już w 2. minucie wpisał się Patryk Stefański, który wykorzystał błąd bramkarza gospodarzy i skierował piłkę do bramki. Radość sosnowiczan trwała jednak tylko 7. min., bo tyle czasu potrzebowali Czarni, by doprowadzić do wyrównania.

- Znowu prowadziliśmy i znowu nie wygraliśmy - smucił się trener Zagłębia, Piotr Stach. - Na taki stan rzeczy składa się bardzo wiele czynników. Od młodzieńczej fantazji, poprzez małe doświadczenie, na braku umiejętności kończąc - wylicza szkoleniowiec sosnowiczan, którywierzył, że lekiem na całe zło będzie dołączenie do drużyny Adama Mójty. Były piłkarz czeskiej Viktorii Zizkov długo czekał na certyfikat i w barwach Zagłębia zagrał dopiero drugi mecz.

- I faktycznie nie zawodzi, bo zaliczył już trzy asysty, ale żeby wygrać mecz, dobrze musi zagrać cała drużyna - podkreślił Stach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24