Kryminał w Eindhoven. Manchester United ograbiony z karnego, Luke Shaw ze złamaną nogą (RELACJA, ZDJĘCIA)

Jacek Czaplewski
Fatalnie zaczęła się dla Manchesteru United przygoda z Ligą Mistrzów. W pierwszym meczu zespól Louisa van Gaala przegrał na wyjeździe z PSV Eindhoven 1:2 (1:1). Co więcej, stracił swojego bocznego obrońcę, Luke’a Shawa, który doznał otwartego złamania prawej nogi.

Ile znaczy rok? Pozornie niewiele. Dla kibiców Manchesteru United rok oznacza jednak całą wieczność. Za nimi przecież rok bez Ligi Mistrzów. Wracają do niej z utęsknieniem. Czy pełni wiary? Z pewnością. Nową, lepszą jakość ma dać choćby Bastian Schweinsteger, pamiętający zresztą ostatni występ „Czerwonych Diabłów” w Lidze Mistrzów, w edycji 2013/14. Tyle że wtedy Niemiec był zawodnikiem Bayernu Monachium, z którym ostatecznie sięgnął po tytuł, po drodze przejeżdżając się jak walec właśnie po obecnym pracodawcy.

Ponowna przygoda United z Ligą Mistrzów rozpoczęła się dziś w Holandii, od przystanku o nazwie PSV Eindhoven, skąd niedawno przybył skrzydłowy Memphis Depay. Miało być lekko i przyjemnie. Wyszło natomiast z trudem i nerwowo. Ale po kolei, bo zachowanie chronologii jest ważne, zwłaszcza dlatego, żeby oddać wszystkie niepokoje, które tego wieczoru nękały Anglików.

Była 15 minuta. Luke Shaw, jak ma zwyczaju, pobiegł aż do pola karnego. Kiedy już skleił piłkę, kiedy przygotowywał się do strzału, wtedy wszystkie jego marzenia, te mniejsze, związane z golem, i większe, związane z całym sezonem, no więc te marzenia zabił w nim wtedy Hector Moreno. Meksykanin całym impetem zablokował mu nogi. Jedną z nich złamał. Złamanie okazało się być złamaniem otwartym. Parę minut trwała interwencja medyków. Z poszkodowanym obnosili się, jak z jajkiem, byle tylko nie pogłębić urazu, byle nie zabrać mu kolejnych dni bez futbolu, których i tak będzie wiele. Shaw został zniesiony na noszach, z maską tlenową na twarzy. Brawami pożegnał go cały stadion.

Moreno nie dostał za ten brutalny faul ani żółtej kartki. Manchesterowi nie przyznano karnego. Napisać, że sędzia pomylił się, to brzmi wręcz eufemistycznie. Przecież cholernie się pomylił. Jaka nie byłaby jego linia obrony, to jednak prawda jest taka, że nie ukarał winowajcy i okradł drużynę przeciwną z karnego.

Wiele zacięcia było w zespole Manchesteru United. Każdy chciał udowodnić coś sędziemu, a jednocześnie zadedykować gola temu, który ucierpiał. W 41 minucie udało się to Memphisowi Depay’owi, który slalomem minął byłych kolegów PSV. Sęk jednak w tym, że ci sześć minut później odpowiedzieli. I jak na złość dzięki Moreno, a więc piłkarzowi, którego po pierwszej kwadransie nie powinno być już na boisku.

Jakby tego było dla United mało, w drugiej połowie PSV jeszcze raz trafił do siatki i to było decydujące trafienie: Luciano Narsingh głową zamknął dośrodkowanie od Maxime’a Lestienne’a.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24