"Kurczak" w Wiśle Kraków. Smuda sprawdza 19-letniego Wenezuelczyka Jose Romo

Justyna Krupa/Gazeta Krakowska
Do startu T-Mobile Ekstraklasy zostały dwa tygodnie, a Wisła ma w kadrze jednego nominalnego napastnika - Rafała Boguskiego. Nie ma się co dziwić, że krakowianie na gwałt próbują znaleźć mu konkurenta. Najnowszym kandydatem jest sprawdzany obecnie Wenezuelczyk Jose Rafael Romo Perez.

Stjepanović i Guerrier blisko Wisły. Bednarz nie chce Stilicia

19-latek od środy przebywał na zgrupowaniu Wisły w Grodzisku, a dziś ma się pokazać w sparingu z GKS Katowice. Romo to typowy środkowy napastnik, ma aż 195 cm wzrostu. - Z tego powodu najlepiej radzę sobie w walce w polu karnym. Dużą część goli zdobywam głową. Potrafię jednak też uderzyć z prawej nogi - zapewnia w rozmowie z nami.

Reprezentant Wenezueli do lat 20 zdecydował się przyjechać do Polski na testy, choć zaledwie kilka tygodni temu związał się dwuletnią umową z nowym klubem - Deportivo Petare. Wcześniej występował w innym wenezuelskim zespole Llaneros de Guanare. - Mam ważny kontrakt z ekipą z Petare. Jednak w związku z tym, że pojawiła się dla mnie propozycja z Europy, są gotowi mnie sprzedać. Każdy zawodnik w Ameryce Południowej marzy o grze w Europie - tłumaczy Romo.

Jak to się stało, że Wisła zainteresowała się młodym napastnikiem? Ponoć tym razem to nie zasługa ciekawego montażu osiągnięć piłkarza na DVD. - W czerwcu brałem udział w turnieju w Chorwacji, gdzie obserwował mnie jeden z przedstawicieli Wisły. To dlatego się ze mną skontaktowali - twierdzi Romo. Czy zdaje sobie sprawę, że w krakowskim klubie nie ma raczej co liczyć na długoterminową umowę? - Nie liczy się dla mnie długość kontraktu - zapewnia.

Negocjacje z Wisłą w imieniu zawodnika prowadzi jego brat. Romo pochodzi zresztą z futbolowej rodziny. Ojciec był piłkarzem, a i dwaj pozostali bracia próbują swych sił w futbolu. Najlepiej wychodzi to 23-letniemu Rafaelowi, który w 2009 roku związał się z włoskim Udinese. W Serie A zagrał jednak tylko jeden mecz, potem był wypożyczany do mniejszych klubów. - Niebawem okaże się, czy w kolejnym sezonie będzie czekał na swoją szansę we Włoszech, czy znowu pójdzie na wypożyczenie. Z kolei mój młodszy brat przebywa w Hiszpanii, ale ma dopiero 12 lat, jest w szkółce piłkarskiej - opowiada Romo. Czy sam nie próbował wykorzystać znajomości brata i znaleźć sobie klubu we Włoszech? - Myślałem o tym, ale skoro nadeszła propozycja z Polski, chcę ją wykorzystać i pokazać się z jak najlepszej strony - deklaruje.

Na razie w komunikacji z resztą zespołu pomaga Wenezuelczykowi były skaut Wisły Cleber. Pewnie Romo przedstawił się nowym kolegom jako "El Pollo", czyli "Kurczak". - Jak na prawie dwumetrowego mężczyznę to może dziwny przydomek - śmieje się. - Ale moja matka nazywała mnie tak, gdy byłem małym chłopcem i już tak zostało. Tak na mnie mówią w ojczyźnie.

Wenezuelczyk marzy o tym, by zrobić w Europie taką karierę jak cztery lata starszy rodak Jose Salomon Rondon, który strzelał gole dla Malagi, a teraz jest snajperem Rubinu Kazań. - W reprezentacji też strzela mnóstwo goli. Uważnie śledzę jego mecze i podpatruję jego styl gry - wyznaje Romo.

Zobacz także w Gazecie Krakowskiej: Kraków: Tour de Pologne 2013 zakończy się na Rynku Głównym

Gazeta Krakowska

Polub nas na Facebooku! Tam dzieje się jeszcze więcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24