Lechia Gdańsk wlała optymizm w serca kibiców, ale potrzebuje wzmocnień. Luis Fernandez będzie gwiazdą, ale drużyna musi mieć defensywę

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk nadspodziewanie dobrze zaczęła nowy sezon ligowy w Fortunie 1. Lidze. Drużyna boryka się z problemami kadrowymi, ale potrafiła odnieść efektowne zwycięstwo w Głogowie. Są powody do zadowolenia, ale to dopiero pierwszy mecz, a niedoboru zawodników nie da się oszukać i wzmocnienia nadal są bezwzględnie konieczne.

Biało-zieloni pokazali charakter i że w młodości siła. Z pewnością mocnym punktem Lechii jest trener Szymon Grabowski, który przy wielu trudach w okresie przygotowawczym, braku zgrupowania, pokazał że i tak jest w stanie bardzo dobrze przygotować drużynę do rozgrywek. Do tego młodzi zawodnicy, jak Kacper Sezonienko, Dominik Piła czy Bassekou Diabate na tle zawodników Chrobrego pokazali doświadczenie, które mieli okazję nabrać podczas występów na boiskach PKO Ekstraklasy. Młodzi zawodnicy będą mieli okazję się pokazać w pierwszej lidze i dalej się rozwijać.

Jednak gwiazdą pierwszej wielkości był Luis Fernandez. Hiszpan może był i mało widoczny przez 40 minut, ale jak już dostał piłkę, to pokazał magię i że wie, co z nią zrobić. A mówimy o zawodniku, który na pewno jeszcze nie jest w swojej szczytowej formie. Fernandeza można chwalić nie tylko za piłkarskie umiejętności.

- Widzę go jako lidera zespołu. Dużo rozmawia z zawodnikami i to nie tylko tymi młodszymi. Jego rola jest ważna w szatni, ale jeszcze ważniejsza będzie na boisku – mówił przed pierwszym meczem trener Grabowski.

W postawie Hiszpana widać bardzo duże zaangażowanie. Nie gestykuluje na boisku, ale chętnie rozmawia z kolegami, stara się im pomóc, ale też jak najlepiej ułożyć z nimi współpracę. Jest pogodny, uśmiechnięty i wprowadza do zespołu dobrą atmosferę i nastrój.

- Ta liga nie jest dla Luisa - ocenił występ swojego zawodnika trener Grabowski.

Mało wyrazisty występ w Głogowie zanotował Miłosz Szczepański. Pomocnik chciał bardzo zostać w PKO Ekstraklasie, ale oferta transferowa ze strony Warty Poznań była kompletnie nie do zaakceptowania. Miłosz został w zespole biało-zielonych, a nawet został wybrany kapitanem. Jego pierwszy mecz ligowy po powrocie do gdańskiej drużyny nie był udany, ale to piłkarz, który ma umiejętności i z pewnością jeszcze pokaże jakość na boisku w kolejnych meczach.

W Lechii po inauguracyjnym zwycięstwie radość jest uzasadniona, ale nie można popadać w hurraoptymizm. Nie zawsze da się wygrać dobrą i jakościową ofensywą, bo też inni rywale mogą w sposób bezlitosny wykorzystać brak obrońców w zespole biało-zielonych. Na mecz z Motorem Lublin do dyspozycji trenera Szymona Grabowskiego będzie już Rifet Kapić i chociaż na pewno zwiększy pole manewru, to jednak jest to defensywny pomocnik. Wciąż jednak potrzeba obrońców i takie ruchy transferowe są pilnie potrzebne, aby realnie myśleć o serii zwycięstw oraz walce o powrót do PKO Ekstraklasy. Kolejne ruchy kadrowe w klubie są zapowiadane, więc można spodziewać się piłkarzy, którzy wzmocnią drużynę właśnie w tej formacji. Bo niewątpliwie w drużynie muszą być zachowane balans i równowaga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24