Lechia musi ciułać punkty i oglądać się na przeciwników. Katastrofa jest blisko

Paweł Stankiewicz/Dziennik Bałtycki
Sytuacja Lechii jest niemal beznadziejna
Sytuacja Lechii jest niemal beznadziejna Tomasz Bołt/Polskapresse
Piłka nożna to nie łyżwiarstwo figurowe. Tutaj za styl nikt punktów nie przyznaje. I choć piłkarze Lechii grają ostatnio lepiej niż to miało miejsce na początku sezonu, to ich sytuacja w tabeli nie jest ani trochę lepsza.

Paradoksalnie jest gorsza, bo rywale punktują i przewaga biało-zielonych nad strefą spadkową topnieje w oczach. Zdenerwowanie jest coraz większe i to zarówno wśród kibiców, jak i samych piłkarzy. Zresztą po minach zawodników widać, w jak poważnej i trudnej sytuacji się znaleźli.

Spokój stara się zachować Paweł Janas, trener Lechii. Wie jednak, że przed zespołem pięć bardzo trudnych i zarazem ważnych meczów, które zakończą sezon. - Sami stworzyliśmy sobie tę sytuację i sami musimy teraz z niej wyjść - powiedział szkoleniowiec biało-zielonych po meczu z Zagłębiem Lubin.

Przed Lechią najważniejszy miesiąc. Degradacja do pierwszej ligi byłaby klęską dla klubu. Podobnie jednak myślą w Krakowie, Łodzi, Bełchatowie i w najmniejszym stopniu w Lubinie, gdzie także celem jest uratowanie zespołów przed spadkiem.

W naszym typowaniu, w grze o pozostanie w ekstraklasie, uwzględniliśmy Zagłębie Lubin, choć ta drużyna praktycznie może być niemal pewna ligowego bytu. Rok temu Cracovii do utrzymania wystarczyło 29 punktów, a dwa lata temu Arce Gdynia tylko 28. Dziś Zagłębie ma 30 punktów i piłkarze z Lubina mogą już raczej spać spokojnie. Zresztą wiosną spisują się znakomicie i na dobrą sprawę jeden punkt w ostatnich czterech meczach zapewni im ligowy byt. W ostatnich latach nie zdarzyło się tak, aby drużyna, która zdobyła ponad 30 punktów, spadła z ekstraklasy.

Lechia nie dość, że ma trudną sytuację, zdobywa za mało punktów i już tylko dwa "oczka" dzielą ją od strefy spadkowej, to terminarz też z pewnością nie jest sprzymierzeńcem piłkarzy grających w biało-zielonych strojach. Na pięć meczów czekają ich aż cztery z zespołami, które wciąż walczą o udział w europejskich pucharach bądź o mistrzostwo Polski. Gdańszczanie grają coraz lepiej w piłkę, na pewno podejmą walkę na boisku, ale naszym zdaniem będzie im bardzo ciężko o punkty w spotkaniach ze znacznie silniejszymi drużynami Lecha Poznań, Legii Warszawa oraz Ruch Chorzów. Może być też taka sytuacja, że któraś z drużyn wcześniej zapewni sobie mistrzostwo kraju albo kwalifikację do pucharów i w końcówce sezonu będzie grała już bardziej odprężona.

Skoro jednak przewidujemy Lechii trzy porażki w pięciu meczach, to gdzie podopieczni trenera Janasa mają zdobywać punkty? Chociażby na PGE Arenie w konfrontacji ze Śląskiem. Klub z Wrocławia walczy o puchary, ale ma wielkie problemy finansowe, a wiosną piłkarze głównie rozczarowują. Biało-zielonych stać na zwycięstwo w tym spotkaniu, ale przed własną publicznością nie potrafią wygrywać. W czterech spotkaniach rozegranych w Gdańsku zdobyli tylko jeden punkt. Dlatego Lechii będzie trudno pokonać drużynę Śląska, ale remis na pewno jest w zasięgu. Typujemy, że biało-zieloni sięgną po trzy punkty, grając z Widzewem w Łodzi. Widzew osiągnął już cel na ten sezon, bo zapewnił sobie utrzymanie w ekstraklasie. Nie ma również szans na to, aby zagrać w europejskich pucharach. To zawsze powoduje mniejszą mobilizację, a piłkarzom Lechii ambicji i determinacji nie zabraknie. - W polskiej lidze walką i zaangażowaniem można wygrywać mecze - uważa Sergejs Kożans, obrońca biało-zielonych.

Z naszych wyliczeń wynika, że do końca sezonu Lechia zdobędzie jeszcze cztery punkty. W sumie to dałoby jej 28. Czy to wystarczy do tego, aby utrzymać się w ekstraklasie? Gdańszczanie na pewno będą nerwowo spoglądać na wyniki meczów swoich najgroźniejszych rywali. Zresztą piłkarze nie ukrywają, że tak właśnie robią.

Nadzieją Lechii jest to, że i rywale nie mają wcale łatwego układu gier i o punkty też będzie im trudno. Naszym zdaniem, w ekstraklasie, obok Lechii, utrzyma się GKS Bełchatów, który na finiszu będzie miał 30 punktów. Piłkarze z Bełchatowa sezon będą kończyć meczami z ŁKS oraz Cracovią i powinni zdobyć w nich cztery punkty. Może być jednak i tak, że skończy się na dwóch remisach, a wówczas GKS znajdzie się w tarapatach. ŁKS zagra na wyjazdach z Wisłą i Ruchem i nie powinien zdobyć nawet punktu. U siebie może zremisować z Koroną i Bełchatowem, ale równie dobrze jeden z tych meczów może wygrać, a drugi przegrać. W ostatniej kolejce łodzianie zmierzą się z Jagiellonią i nawet przyjaźń Piotra Świerczewskiego (ŁKS) i Tomasza Hajty (Jagiellonia) może nie wystarczyć. Cracovia, naszym zdaniem, zdobędzie maksymalnie cztery punkty, więc Lechii podobny dorobek wystarczy do utrzymania w ekstraklasie.

Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24