Piłkarska fortuna bywa przewrotna, a drużyny, które teoretycznie wydają się być niewymagającym przeciwnikiem potrafią sprawić niemałe kłopoty. Właśnie kimś takim jest dla zmierzającego po dziesiąty tytuł mistrza Hiszpanii Atletico może być Levante. Podopieczni Joaquina Caparrosa w tym sezonie nie mają już o co walczyć, spadek im nie grozi i nie mają także szans na wygranie La Liga czy nawet zajęcie miejsca premiowanego występem w europejskich pucharach. Jedyne, o co dziś mogą powalczyć Granotas, to przełamanie złej passy i poprawa swoich ostatnich rezultatów. W ciągu dwóch poprzednich miesięcy Levante wygrało zaledwie dwa mecze, trzykrotnie remisowało i zanotowało aż pięć porażek. Ostatni raz komplet trzech punktów zdobyło jeszcze w marcu.
Atutem Levante jest niewątpliwie gra na własnym stadionie. Przed swoją publicznością drużyna ta potrafi radzić sobie wyjątkowo dobrze. W tym sezonie kłopoty sprawili już Realowi Madryt, któremu na Estadio Ciudad de Valencia z wielkimi problemami udało się wyrwać zwycięstwo 3:2, a także urwali punkty Barcelonie i Athletikowi Bilbao remisując z każdym z tych zespołów.
Atletico Madryt, nieważne z iloma trofeami na koncie zakończy trwający obecnie sezon, już może czuć się wielkim wygranym. Świat pokochał waleczną, zdeterminowaną i pokazującą ogromne serce do gry ekipę Rojiblancos, a słowa uznania dla pracy Diego Simeone mnożą się i mnożą z każdym kolejnym dniem. Po wspaniałym, środowym meczu na Stamford Bridge, w którym madrytczycy rozprawili się z Chelsea i awansowali do finału Ligi Mistrzów, znaleźli się w piłkarskim raju. Dziś jednak podopieczni Simeone muszą zapomnieć o tym, że za kilka tygodni mogą stać się najlepszą strużyną Starego Kontynentu, wrócić na krajowe podwórko i stanąć do walki przeciwko Levante. Wynik tego pojedynku będzie miał ogromny wpływ na to, czy niebawem sięgną po upragnione mistrzostwo.
Wczorajszy remis Barcelony z Getafe praktycznie wykluczył Katalończyków z wyścigu o mistrzostwo. W grze ciągle jest Real Madryt, ale karty rozdają piłkarze Atletico, którzy przewodzą stawce z dorobkiem osiemdziesięciu ośmiu punktów. Rojiblancos mają duże szanse na to, że będą mogli świętować tytuł już 7 maja. Aby to uczynić, potrzebują zwycięstwa z Levante oraz muszą liczyć na to, że "Królewscy" zgubią punkty z Valencią i z Realem Valladolid, albo przegrają któryś z tych spotkań. Jeśli jednak graczom Simeone powinie się noga w dzisiejszym spotkaniu, o triumfie na koniec sezonu zadecydują dwa ostatnie spotkania, w tym jedno z Barceloną na Camp Nou.
- W Walencji czeka nas niezwykle ważne spotkanie przeciwko drużynie, która bardzo dobrze pracuje w defensywie. W pierwszej rundzie przekonaliśmy się, że zespół ten potrafi postawić wysokie wymagania. Musieliśmy się dużo napracować, by z nimi wygrać. To nie jest tak, że są oni skazani na pożarcie. Wręcz przeciwnie. Levante to mocna, konkurencyjna ekipa, szanujemy ich i wiemy, że są groźni - zapewniał Simeone.
Obie ekipy w tym sezonie spotkały się w grudniu ubiegłego roku na Vicente Calderon. Wówczas Atletico pokonało Levante 3:2.
W dzisiejszym spotkaniu w szeregach Atletico zabraknie jedynie Juafrana, reszta piłkarzy będzie do dyspozycji Diego Simeone. W składzie Levante nie zobaczymy z kolei Pape Diopa, Mohameda Sissoko, Sergio Pinto i Andreasa Ivanschitza.
PRZEWIDYWANY SKŁAD
Levante: Navas - Vyntra, Juanfran, Navarro, Karabelas, Simao, Diop, Garcia, Victor, Lopez, Barral
Atletico: Courtois - Luis, Miranda, Godin, Manquillo, Koke, Suarez, Gabi, Turan, Diego Costa, Garcia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?