Liga Mistrzów. Upokorzeń Manchesteru ciąg dalszy

Grzegorz Dymerski
Po wczorajszej porażce Manchesteru United z Olimpiakosem Pireus w brytyjskich mediach wrze. Tytuły typu "Sfrustrowany Van Persie", czy "Zawstydzający kryzys Manchesteru trwa", atakują czytelnika angielskich tabloidów ze wszech stron.

Czy ktoś z fanów europejskiej piłki dopuszczał możliwość takiego rozstrzygnięcia wczorajszego meczu? Proszę podnieść rękę w górę. Lasu rąk nie widać. Większość kibiców na Wyspach przed meczem mawiała: "nie zdziwię się, jak z Olimpiakosem, też umoczą". Oczywiście, to co w
cudzysłowie, to bardziej parlamentarna wersja tego, co można była usłyszeć od fanów. Nie ma się co dziwić, ponieważ nie do tego przyzwyczajeni są kibice drużyny z Manchesteru, która przez ostatnie lata, jeszcze pod wodzą sir Alexa Fergusona, stawiana była co sezon w gronie faworytów do tytułu mistrza Anglii, czy zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Czasy jednak się zmieniły, przyszedł nowy trener, pod kierownictwem którego słabe występy "Czerwonych Diabłów", przeplatają się z jeszcze gorszymi.

W pomeczowym wywiadzie udzielonemu telewizji Sky Sports, Robin Van Persie zdradził dziennikarzom, że jest zły na kolegów z drużyny, ponieważ... zajmowali mu miejsce na boisku i przez to, on sam musiał zmieniać taktykę swojej gry. Na usta ciśnie się pytanie. W takim razie, co piłkarze szkockiego szkoleniowca robią na treningach, skoro nie wiedzą gdzie jest ich miejsce na boisku?

Jeżeli już mowa o trenerze, on sam twierdzi, że wczorajszą porażkę bierze na własne barki, ale patrząc na całokształt sezonu, ciężar z którym przyjdzie mu się zmierzyć, może być nie do udźwignięcia. Chociaż, poza pojedynczymi głosami, nie mówi się o zmianie szkoleniowca, a mnie jako postronnemu widzowi, nie wypada oceniać polityki kadrowej klubu z Manchesteru. Swoją drogą David Moyes musi czuć ogromne wsparcie włodarzy klubu, skoro w obliczu powolnej utraty szans na Ligę Mistrzów w następnym sezonie, dziś rano nie stracił posady. Do całej tej kupki można dołożyć, uciekającego z tonącej łodzi Vidicia i ogłoszony niedawno, opiewający na 300 tys funtów tygodniowo, nowy kontrakt Rooneya, który w obliczu obecnej jakości gry Anglika, wygląda na "lekko przepłacony".

Jak mawia klasyk brytyjskiej telewizji rozrywkowej "i tym oto optymistycznym akcentem, będziemy kończyć". Warto wspomnieć, że piłkarze "Czerwonych Diabłów" wcale nie mają zamiaru się poddawać. Michael Carrick powiedział, że "wciąż wierzy w United, a Van Persie zapowiada, że w rewanżowym spotkaniu na Old Trafford mogą wygrać 3:0 i przejść do następnej fazy rozgrywek. Chociaż nie wiem, czy takie słowa są w stanie pokrzepić serca kibiców, zwłaszcza, że doskonale widzą, co "wyprawia" ich drużyna w tym sezonie.

Nie pozostaje nic innego, jak życzyć kibicom Manchesteru United cierpliwości, której niewątpliwie będzie wymagała nieciekawa sytuacja, zaistniała wokół ich klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24