Limanovia lepsza od Garbarni w derbach Małopolski

Mariusz Lesiak
Limanovia Limanowa wygrała w Krakowie z Garbarnią 3:0
Limanovia Limanowa wygrała w Krakowie z Garbarnią 3:0 Bożena Wojtas
Garbarnia Kraków od 18 maja czeka na zwycięstwo w rozgrywkach ligowych i poczeka jeszcze co najmniej tydzień. W dzisiejszym spotkaniu w ramach drugiej kolejki II ligi piłkarze Roberta Orłowskiego przegrali w derbach Małopolski z beniaminkiem z Limanowej 3:0.

Spotkanie, które tradycyjnie odbyło się na obiekcie w Nowej Hucie, lepiej rozpoczęli goście, którzy już w piątej minucie objęli prowadzenie. Akcję zapoczątkował Pietras, który wyłożył piłkę niepilnowanemu Skibie, a ten precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy.

Garbarnia próbowała odrobić straty, ale bardzo pewnie bronił Waldemar Sotnicki. On jak nikt inny wie najlepiej jak grać na stadionie Hutnika. W drużynie z Suchych Stawów spędził bowiem aż 7 sezonów.

Ostatnie pięć minut pierwszej części gry to istna ,,kopanina’’. Sędzia był zmuszony aż czterokrotnie sięgać do kieszonki. Agresywną grę temperował względem obu ekip. Jednym żółtym kartonikiem ukarany został piłkarz Garbarni, aż trzy sędzia Robert Podlecki "wlepił" zawodnikom Limanovii.

Ostatni akord pierwszej połowy należał jednak do gości. Najpierw po wielkim zamieszaniu swoją okazję miał Sadio - jego strzał o milimetry minął bramkę gospodarzy. Chwilę później więcej szczęścia miał Serafin, który podwyższył prowadzenie swojej drużyny.

Po zmianie stron Limanovia oddała pole gry Garbarni i czekała na swoją szansę. Ta nadeszła w 59. minucie spotkania. Pomógł przy tym bramkarz Bąkała, który nie poradził sobie z prostym strzałem Artura Skiby w środek bramki.

Na 14 minut przed końcem jeszcze jedną szansę miała Limanovia. Chrapkę na trzeciego gola miał Skiba, ale jego strzał z rzutu wolnego minimalnie minął poprzeczkę bramki strzeżonej przez Błąkałę.

Gospodarze byli dzisiaj tłem dla swojego rywala. Dla krakowskiego klubu była to druga porażka w tym sezonie. Jedynym pozytywem tego spotkania, z perspektywy kibica Garbarni, był debiut Mateusza Kowalskiego, byłego piłkarza Wisły. Ekipa ,,Brązowych’’ zdecydowanie źle weszła w sezon i po dwóch kolejkach zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Z pierwszymi punktami do domów wracają za to podopieczni Dariusza Sieklińskiego, którzy potwierdzili, że ich porażka w pierwszym spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola była tylko wypadkiem przy pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24