Liverpool rozbił Swansea, fatalny błąd Fabiańskiego (ZDJĘCIA)

Filip Błajet
W ostatnim meczu 19. kolejki ligi angielskiej Liverpool na Anfield rozbił Swansea 4:1. Przy stracie gola na 2:0 największy udział miał polski bramkarz, Łukasz Fabiański, który tak niefortunnie podał piłkę, że ta odbiła się od pleców Adama Lallany i wpadła prosto do bramki "Łabędzi".

Zobacz fatalny błąd Fabiańskiego w meczu z Liverpoolem! (WIDEO)

W pierwszej połowie zdecydowanie groźniejszą drużyną był Liverpool, a prym w ofensywie wiedli przede wszystkim Raheem Sterling i Coutinho. Ten pierwszy był blisko gola po dograniu z prawej strony, ale jego uderzenie trafiło wprost w Fabiańskiego, a dobitka Lallany powędrowała ponad poprzeczką. Z kolei Brazylijczyk próbował z dystansu, ale był to strzał zbyt anemiczny, aby zaskoczyć polskiego golkipera.

Swansea z czasem coraz częściej utrzymywała się przy piłce, ale nie potrafiła stworzyć bramkowej okazji. Mało pod grą było Sigurdssona, a Bony nie dostawał piłek w pole karne. Z kolei ataki Liverpoolu w końcu przyniosły wymierne korzyści. Kombinacyjne rozegranie przeniosło piłkę na prawą flankę, gdzie szarżował Henderson. Dogranie Anglika z bliska wykończył Alberto Moreno, dając prowadzenie The Reds.

Nie przestawał szaleć Coutinho. Najpierw po kolejnej składnej akcji całego zespołu Brazylijczyk położył na ziemi dwóch przeciwników i mocno uderzył z ostrego kąta. Polski bramkarz Łabędzi wybił na rzut rożny. Później ofensywny piłkarz The Reds próbował z dalszej odległości, lecz znowu bramkarz Łabędzi stanął na wysokości zadania, parując mocny strzał reprezentanta Canarinhos.

Drugą połowę odważnie zaczęli goście. Dośrodkowanie z rzutu wolnego zakończył strzał Bony’ego głową, ale wylądował wprost w rękach Mignoleta. Nagle byliśmy świadkami drugiej bramki, przy której zawinił polski golkiper. Fabiański dostał piłkę od obrońców i przy wybijaniu jej z własnego pola karnego trafił wprost w Adama Lallanę. Futbolówka odbita od Anglika wylądowała w bramce Swansea i dała The Reds dwubramkowe prowadzenie.

Na bramkę kontaktową nie trzeba było jednak długo czekać. Dośrodkowanie Routledge’a na piąty metr, gdzie pojedynek z Bonym wygrał Sakho, ale piłka spadła wprost pod nogi Sigurdssona. Islandczyk trafił do siatki z bliskiej odległości i nie dał szans Mignoletowi. Po fatalnej stracie Sakho blisko wyrównania był Bony, który strzelał zza pola karnego, ale obronił Belg. Z drugiej strony kontratakował Sterling, lecz niecelnie wykończył swój atak i trafił tylko w słupek.

Decydujące ciosy zadali jednak piłkarze The Reds. Coutinho z pierwszej piłki efektownie odegrał do Lallany, a ten odważnie wbiegł między pasywnych obrońców Łabędzie i pewnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza rywali. Nie był to jednak koniec strzelania na Anfield Road. Był to kolejny mecz z Liverpoolem, który nie zbyt dobrze będzie wspominał Jonjo Shelvey. Strzelił samobója rok temu, strzelił także i tym razem. Anglik tak niefortunnie przedłużył dośrodkowanie Jordana Hendersona z rzutu rożnego, że ta wpadła do bramki jego zespołu.

Łabędzie jednak nie poddawały się i walczyły o kolejne gole. Sigurdsson prostopadle zagrał do Gomisa, a ten, mimo że otoczony przez czterech rywali, zdołał oddać strzał. Uderzenie wylądowało jednak na spojeniu bramki rywala i skończyło się bez efektu bramkowego. Blisko swojego gola był także Mario Balotelli, ale jego kąśliwe uderzenie wybronił Fabiański.

Liverpool zagrał prawdopodobnie swój najlepszy mecz w tym sezonie. Widać, że zmiana ustawienia służy The Reds i ekipa Brendana Rodgersa w dobrym humorze wejdzie w nowy rok. Z kolei Swansea rozegrało prawdopodobnie swoje najgorsze defensywnie spotkanie roku i Garry Monk chciałby jak najszybciej o nim zapomnieć.

obserwuj autora na twitterze: filipmfn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24