Liverpool - Villarreal LIVE! Czy Klopp znów natchnie swoich piłkarzy?

Bartłomiej Stachnik
Dla Liverpoolu Liga Europy to ostatnia szansa na zdobycie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Villarreal udział w eliminacjach do niej już sobie zapewnił, ale drużynę Marcelino napędza możliwość wystąpienia w pierwszym finale europejskich pucharów w historii klubu. Wynik z Hiszpanii i świetna gra w defensywie każe sądzić, że faworytem są goście, ale może Klopp wymyśli sposób na Villarreal.

Chociaż do Liverpoolu Klopp przyszedł w środku sezonu, mając drużynę ułożoną zupełnie nie po swojemu, z zawodnikami o charakterze niekoniecznie mu odpowiadającym, zimą nie zdecydował się na żadne wzmocnienie. Postawił na tych piłkarzy, którzy już byli w klubie, dając im szansę wykazania się, a sobie czas na dogłębne przemyślenie potrzebnych transferów.

Wyniki jakie osiągał - i w sumie dalej osiąga - nie zachwycają. W pewnym momencie zaczęły pojawiać się porównania do jego poprzednika, Brendana Rodgersa, który miał właściwie takie same rezultaty. W lidze nie pozwoliły nawet myśleć o włączeniu się do walki o pierwszą czwórkę, często zresztą będąc bardzo rozczarowujące, podobnie jak ostatnia porażka ze Swansea czy niedawny remis z Newcastle. Zdarzają się natomiast przebłyski świetnej gry - namiastki tego, co Klopp chciałby w Liverpoolu zbudować. Niemiec natchnął także swoich zawodników do genialnego meczu z Borussią, który w dramatycznych okolicznościach dał mu awans do półfinału.

Ten mecz niesie nadzieję, że ostatnia szansa na grę w Lidze Mistrzów w następnym sezonie nie zostanie zaprzepaszczona. Chociaż rezultat pierwszego spotkania z Villarrealem jest niekorzystny. Na El Madrigal długo utrzymywał się bezbramkowy remis, który „The Reds” na pewno przyjęliby bez narzekania, bo nawet jeśli mieli kilka swoich okazji, częściej musieli neutralizować ataki przeciwników. Ostatecznie jednak ulegli, w doliczonym czasie gry, znacznie komplikując sobie sytuację w związku z zasadą goli strzelonych na wyjeździe. Jeśli piłkarze Żółtej Łodzi Podwodnej strzelą bramkę, Liverpool do finału będzie potrzebował trzech. Ale nawet strata gola u siebie nie przekreśli marzeń kibiców, bo przecież już raz taką stratę piłkarze prowadzeni przez Kloppa odrobili.

Tylko że wtedy naprzeciwko stał przeciwnik niemiecki, a nie hiszpański, co ma niebagatelne znaczenie. Hiszpania to aktualnie pucharowy hegemon. Nie tylko bierze wszystkie trofea (w Lidze Mistrzów niebawem drużyna z tego kraju wygra już po raz trzeci z rzędu, w Lidze Europy poprzednie dwa lata należały do Sevilli, wciąż zachowującej szansę na obronę trofeum), ale też niechętnie daje się innym państwom z nich wyrzucać. W tym sezonie nie dokonał tego jeszcze nikt - Hiszpanów pokonują jedynie Hiszpanie.

A Villarreal, który jeszcze niedawno przeżywał dramat spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej, dziś jest sensacją Premiera Division. Właśnie zapewnił sobie udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów, ale chciałby i tych eliminacji sobie oszczędzić. Zwłaszcza, że w finale europejskich pucharów, w przeciwieństwie do znacznie bardziej utytułowanego rywala, nie grał jeszcze nigdy.

Poza tym prowadzony przez trenera Marcelino zespół słynie ze świetnej defensywy, która jest podstawą ich sukcesów w obecnym sezonie. W fazie play-off stracili cztery bramki w siedmiu meczach - dwie, kiedy prowadzili ze Spartą Praga już 4:0. Znaleźć lukę w ich obronie będzie bardzo trudno, a co dopiero mówić o znalezieniu jej trzy razy. Dlatego wydaje się, że podstawą marzeń o awansie w przypadku Liverpoolu musi być czyste konto. Czy Klopp będzie w stanie znów natchnąć piłkarzy do niesamowitej gry?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24