Małkowski: Chłopacy nie mogli na mnie liczyć

Dziennik Bałtycki
- Porażka jest moją winą i biorę ją na siebie. Ani trener Kafarski ani koledzy nie są winni. Zawiniłem przy bramkach, koledzy nie mogli liczyć na mnie. Muszę wyciągnąć wnioski - przyznaje Sebastian Małkowski, bramkarz Lechii Gdańsk po słabym występie przeciw Cracovii.

Trener Tomasz Kafarski w ostrych słowach ocenił Pana występ. A co Panu powiedział?
Nie rozmawialiśmy po meczu. Analiza będzie podczas poniedziałkowego treningu. Trener na pewno zwróci mi uwagę na błędy. Zdaję sobie z nich sprawę. Porażka jest moją winą i biorę ją na siebie. Ani trener Kafarski ani koledzy nie są winni. Zawiniłem przy bramkach, koledzy nie mogli liczyć na mnie. Muszę wyciągnąć wnioski.

Jest Pan krytyczny w stosunku do siebie, a zawsze piłkarze mówią, że wygrywa i przegrywa cały zespół.
Chłopacy nie mogli na mnie liczyć. Ciężko grać bez bramkarza, który w niczym nie pomógł. Raz na górze, raz nad dole. Raz kibice ciebie uwielbiają, a później odsyłają do innej drużyny. Piłkarz musi się z tym liczyć i się nie załamuję. To mnie motywuje do większej pracy. Chcę udowodnić, że to była wpadka, a trener może na mnie liczyć.

Bierze Pan pod uwagę, że w meczu z Górnikiem w Zabrzu do bramki wróci Paweł Kapsa?
Oczywiście, liczę się z tym. Nie będę zły. Po moich błędach trener może tak zrobić.

Jak padł pierwszy gol dla Cracovii?
W ostatniej chwili piłka poleciała na pierwszy słupek. Wydawało mi się, że któryś z zawodników naszej strefy mógł przeciąć podanie, bo piłka leciała na wysokości głowy. Ja odbiłem piłkę, ale nabiłem nią piłkarza Cracovii.

A druga bramka?
Wyszedłem wysoko, bo spodziewałem się dośrodkowania, a nie strzału. Widziałem piłkę, ale potem zniknęła mi w słońcu. Jak ją znowu zobaczyłem, to było już za późno.

Przed meczem nabawił się Pan urazu.
Przed zakończeniem rozgrzewki nasi napastnicy robili akcje strzeleckie jeden na jednego. Wyszedłem, skróciłem kąt, piętą zaryłem w murawę i pociągnął mnie mięsień dwugłowy uda. Poczułem ukłucie i zszedłem wcześniej z rozgrzewki. Robert Dominiak rozmasował, zakleił plastrami i było w miarę dobrze.

Rozmawiał Paweł Stankiewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24