Miasto wchodzi do Polonii Bytom

Według naszych informacji władze Polonii zgodziły się na proponowane zmiany, które mają być potwierdzone przez notariusza już w poniedziałek!

- Chcemy, aby powstał czteroosobowy zarząd. Ci, którzy znają się na prowadzeniu firm i zarządzaniem finansami, zajęliby się finansami klubu. A ten, który zna się na sprawach sportowych, czyli Damian Bartyla, odpowiadałby za kwestie piłkarskie. Nie mamy zamiaru ingerować w sprawy sportowe. To nie będzie wrogie przejęcie - zapowiedział prezydent Koj.

Zmiany nastąpią nie tylko w zarządzie spółki (mówi się o rezygnacji z funkcji prezesa i wiceprezesa!), ale również Radzie Nadzorczej. W niej też zasiądą przedstawiciele nowych akcjonariuszy. Miasto jest gotowe kupić akcje za 2 mln złotych. Jednak prezydent apeluje o grę w otwarte karty.

- W maju otrzymałem z klubu dokumenty opisujące stan finansów na 31 marca - mówił Koj. - Na przykład wynika z nich, że wartość drużyny to 10,1 mln złotych. Przecież to już nieaktualne, bo zawodnicy odchodzą do innych klubów. Potrzebna jest rzetelna i rzeczywista analiza finansów klubu. Karty na stół! - apelował prezydent.

Kibice zaproponowali zorganizowanie okrągłego stołu dla Polonii. Przypominali, że nawet w przypadku powrotu piłkarzy do ekstraklasy, bytomski klub nie będzie miał gdzie grać, bo stadion nie spełni już licencyjnych wymogów. Prezydent mówił o możliwości gry na Stadionie Śląskim. Poinformował też o rozmowach z inwestorem, który wraz z centrum handlowo-usługowo-rozrywkowym mógłby wybudować kameralny stadion. Mowa jest na przykład o terenach w dzielnicy Stroszek. Obiekt miałby służyć Polonii i Ruchowi Radzionków.
Podstawowym problemem jest start klubu, który ma ponad 10 mln zł długów, w I lidze.

- Miasto nie wycofuje się z pomocy spółce w tym, aby drużyna przystąpiła do pierwszoligowych rozgrywek. Będzie to jednak karkołomnie trudne zadanie. Jeśli uda się dokonać proponowane zmiany, potrzeba będzie jeszcze pospolitego ruszenia na rzecz Polonii - podkreślił Piotr Koj.