Mój przyjaciel Marian z betoniarki

Paweł Zarzeczny
Paweł Zarzeczny, publicysta
Paweł Zarzeczny, publicysta Polskapresse
Mariana poznałem w pociągu. Siedział, jak większość mężczyzn, w bydlęcym wagonie, w kucki, z browarem w ręku. Ludzie opowiadają tam zwykle o swojej robocie. No i Marian wypalił, że buduje Stadion Narodowy i kieruje betoniarką…

Natychmiast wzbudził zainteresowanie. Co, jak, za ile, czy zdążą? Odpowiedzi były bezpośrednie dosyć, takie jak u gospodarza Palivca ze Szwejka, u którego jak wiadomo co drugie słowo było "dupa" albo "gówno". Że robota jest do d…, byle jaka i za g... Że na pewno z niczym się nie zdąży, bo oni beton najpierw leją, a potem kruszą. Że nic w projekcie się nie zgadza i jedna rzecz nie pasuje do drugiej. Pieniądze spływają z kilkumiesięcznym opóźnieniem, tak długi jest łańcuszek podwykonawców. Że jedni robotę wzięli, nie mając nawet jednej łopaty, i zlecili innym, zapominając o przelewach. Ludzie zaczęli wszystko olewać i na Święta i weekendy masowo biorą wolne, pomijając że zimą lać betonu nie pozwalała pogoda, wiosną i latem prace w polu, a jesienią świniobicia i wesela, ot chłoporobotnicze zwyczaje.

Oczywiście wszystkie rewelacje Mariana zacząłem opisywać w odcinkach, poprosiłem nawet kierownika budowy o książkę tejże i harmonogram prac, by to zweryfikować - zasłonił się tajemnicą, która nie istnieje, wiedziałem zatem, że kłamie. Skutek tej mojej pisaniny (zajrzyjcie do starych numerów "Futbol News") był nie taki, że ktoś się w tym Narodowym opamiętał, ale że… rozpoczęto zakrojone na szeroka skalę poszukiwania Mariana! Ja, oczywiście, wychowany na Klossie, zmieniłem mu imię - mogli więc sobie szukać do woli, fotografować robotników i podsłuchiwać (robiły to "białe kaski" - dozór). Robotnicy zareagowali spontanicznie - pisząc sobie na młotkach i betoniarkach "Marian", dla zmylenia przeciwnika, i tak trwała zabawa. Ale kiedy Marian, prosty chłop objawił już przed dwoma laty, że "wszystko to g... warte i zrobione do d...", no to naród nasz, nie zawsze błyskotliwy uznał, że to niemożliwe i zapewne Zarzeczny wszystko sobie wymyślił! I trzeba było dopiero odwołania meczu z Niemcami, żeby dotarło do wielu łbów pustych, że budujemy bubel.

Marian ma jednak radę: "Ruskim się powie, że to przez komunę, a Niemcom, że przez okupację. Anglikom - winna Jałta, Czechom i Słowakom - bo nie kolaborowaliśmy, Polakom - bo knuje PiS, Szwedom i Szwajcarom - że nigdy nie byliśmy neutralni, Hiszpanom - że nie okradliśmy Ameryki (przy Francuzach wstawić trzeba Afrykę, przy Włochach Europę, podkreślając tyranię Cezarów). Generalnie klęska Euro to zatem nasza pokręcona historia, w której udało się nam złupić jedynie stepy Ukrainy. I dlatego za rok będziemy się wstydzić razem.

Paweł Zarzeczny jest ekspertem stacji Orange Sport i publicystą Polska The Times

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24