Motor nie może być zadowolony ze swoich wiosennych wyników. Wyjazdowe zwycięstwo 1:0 z Bytovią Bytów przerwało niefortunną passę sześciu spotkań bez wygranej lubelskiego klubu. - Jesteśmy bardzo zadowoleniu po tym meczu - mówił na pomeczowej konferencji prasowej asystent pierwszego trenera Motoru, Ariel Jakubowski.
Powodów do optymizmu jednak wielu nie ma. Motor w ostatnich spotkaniach rozczarowywał. W Bytowie lublinianie także nie byli stroną dominującą i wygrali dosyć szczęśliwie. Żółto-biało-niebiescy mają problem z trafianiem do siatki rywali. W dziesięciu wiosennych meczach podopieczni Marka Saganowskiego zdobyli łącznie osiem goli. - Myślałem, że będzie to wyglądało trochę inaczej jeśli chodzi o punkty, a przede wszystkim o bramki. Patrząc na to jak gra Motor, wydaje mi się, że w większości meczów mogliśmy się pokusić o trzy punkty. Do tego potrzebna jest dobra obrona i skuteczność z przodu, a z tym tak naprawdę mamy problem - tłumaczy w rozmowie z klubowymi mediami dyrektor sportowy Motoru, Michał Żewłakow.
W zimie obyło się bez rewolucji kadrowej. Motor ma szeroki skład, ale braki widać praktycznie na każdej pozycji. - Muszę powiedzieć, że inaczej robi się transfery do klubu drugoligowego, a inaczej do ekstraklasowego. Motor posiada argumenty, by mieć punkt zaczepienia w rozmowie z piłkarzami, którzy grają w wyższych ligach. Nieodzownym elementem spornym są finanse - mówi Żewłakow.
- Jest Pakulski, jest Najemski, jest Kusiński - wymienia zimowe wzmocnienia dyrektor sportowy Motoru. - Ten ostatni to chłopak, który ładnie wszedł w drużynę i będzie się rozwijał. Uważam, że Pakulskiego stać na więcej. Sytuacji z Najemskim nie przewidzieliśmy. Przy transferze tego piłkarza była kontuzja. To miała być jednak kontuzja na dwa tygodnie. To się troszkę przedłużyło. Zaraz po wykonaniu transferów byłem zadowolony. Patrząc na to jak to teraz funkcjonuje, czekam na argumenty, by być z nich równie zadowolonym co zimą - kończy.
Arkadiusz Najemski zadebiutował w Motorze w wyjazdowym spotkaniu z Garbarnią Kraków. Obrońca zmienił w 12. minucie Marcina Michotę, który zerwał więzadła i w bieżącym sezonie już nie zagra. Na kolejne spotkanie z Bytovią był już częścią wyjściowej jedenastki. Kilka minut przed przerwą zszedł jednak z boiska z urazem.
Przed kolejnym sezonem z pewnością dojdzie do kilku rozstań. - Jest pewna liczba piłkarzy, którym kończą się kontrakty. Lista graczy, którzy odejdą, jest dłuższa niż dwa, trzy nazwiska. Wydaje mi się, że będzie to większa liczba. Każdy z nich ma szansę jednak sprawić byśmy się zastanowili nad dalszą współpracą - objaśnia Żewłakow.
Na pewno w drużynie zostanie Filip Wójcik. Skrzydłowy podpisał z klubem nowy kontrakt obowiązujący do końca czerwca 2023 roku. 24-letni zawodnik jest jednym z jaśniejszych punktów beniaminka z Lublina. Wystąpił w 24 ligowych meczach, w których zanotował dwie bramki oraz sześć asyst. - Bardzo się cieszę, że przedłużyłem kontrakt z Motorem na następne dwa lata, ponieważ dobrze czuje się w drużynie, jak i w samym mieście. Mam nadzieję, że przez ten okres przeżyjemy wiele wspaniałych chwil okraszonych sukcesami - mówił Wójcik po podpisaniu umowy.
Lubelski klub nie zapomina o swoich wychowankach. Podpis pod nową umową złożył Przemysław Zbiciak. Profesjonalny kontrakt 18-latka obowiązuje do końca rozgrywek 2022/2023. Środkowy obrońca mierzy 191 cm wzrostu i jest związany z klubem od blisko dziesięciu lat. Najpierw grał w drużynach młodzieżowych, a w obecnym sezonie regularnie występuje w zespole rezerw. - Jestem wychowankiem Motoru i to dla mnie wielki zaszczyt, że mogę reprezentować jego barwy. Bardzo chciałbym występować w pierwszej drużynie. Mam nadzieję, że dostanę taką szansę i będę mógł czerpać radość z gry w piłkę w moim rodzinnym mieście jak najdłużej - przyznaje w rozmowie z klubową stroną. Starszy brat Przemysława, Bartosz również jest graczem Motoru i ogrywa się obecnie w trzecioligowym Lewarcie Lubartów.
Motor Lublin w najbliższych dwóch meczach będzie się mierzył z zespołami z czołówki. W środę lublinianie podejmą trzecią w tabeli Chojniczankę Chojnice. W niedzielę natomiast zagrają ze Stalą Rzeszów, która okupuje upragnione przez żółto-biało-niebieskich szóste miejsce w stawce. Wyniki tych meczów dadzą odpowiedź na pytanie, czy Motor jest w stanie włączyć się w walkę o awans.
- Jeśli wygramy najbliższe kolejki, to na tę drużynę spojrzymy inaczej. Ja będę wierzył do ostatniego momentu. Trzeba myśleć o walce o pierwszą szóstkę. Dopóki jest szansa na osiągnięcie celu, trzeba o to walczyć. Chciałbym, by piłkarze mieli świadomość tego, że te mecze, które będą rozgrywać do końca sezonu, to jest pewnego rodzaju weryfikacja dla nich. To od nich zależy czy będą w tej drużynie i czy dojdzie do rewolucji, czy ewolucji - mówi Michał Żewłakow.
Obecnie trudno powiedzieć jak będzie wyglądał Motor w przyszłym sezonie. Wiele zależy od tego, w jakich rozgrywkach lubelski klub będzie występować. Najbardziej prawdopodobne wydaje się być zakończenie sezonu w połowie tabeli eWinner 2. ligi. Wykluczyć wciąż jednak nie można zarówno awansu, jak i spadku żółto-biało-niebieskich. Przebieg sezonu trzeciego poziomu krajowych rozgrywek jest trudny do przewidzenia. Podobnie jak wydarzenia w lubelskiej drużynie.
- Chciałbym by przyszły dwa głośne nazwiska, by do szatni wprowadzić trochę świeżego powietrza. By byli to zawodnicy, którzy swoją osobą, swoim stylem bycia, sposobem trenowania wpłynęli na tych, którzy w drużynie zostaną. Ciężko jednak na trzy miesiące przed nowym sezonem mówić o konkretnych nazwiskach. Mamy już listę dziesięciu piłkarzy, którymi jesteśmy zainteresowani - kończy dyrektor sportowy Motoru.
ZOBACZ TAKŻE:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?