Motor Lublin wraca na Arenę. W sobotę mecz z Wisłą Kraków

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(W ostatnim spotkaniu obydwu drużyn, w ramach zeszłej edycji Pucharu Polski, Motor wygrał u siebie 1:0)
(W ostatnim spotkaniu obydwu drużyn, w ramach zeszłej edycji Pucharu Polski, Motor wygrał u siebie 1:0) fot. Wojciech Szubartowski
Po przeszło trzech tygodniach piłkarze Motoru ponownie zagrają w Lublinie. Rywalem żółto-biało-niebieskich w sobotnie popołudnie będzie Wisła Kraków.

To bez wątpienia jedno z najciekawiej zapowiadających się spotkań 9. kolejki Fortuna 1. Ligi. Wszak przed sezonem zespół z Krakowa był jednym z głównych kandydatów do awansu. I choć „Biała Gwiazda” zajmuje aktualnie dopiero 11. miejsce w tabeli (bilans: 2-4-2) ta kwestia zmianie nie ulega.

Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że wyniki drużyny trenera Radosława Sobolewskiego u progu rozgrywek nie są wymarzone. Rozczarowaniem mógł być choćby sobotni mecz „Wiślaków”, kiedy to zaledwie zremisowali u siebie z ostatnim w tabeli Chrobrym Głogów 1:1.

Na przestrzeni całego spotkania Wisła była drużyną lepszą, miała więcej ataków oraz więcej strzałów. Częściej utrzymywała się także przy piłce. Zabrakło jednak najważniejszego, czyli zwycięstwa. Taka sytuacja miała miejsce nie pierwszy raz w tym sezonie i coraz częściej kibice krakowskiej drużyny domagają się dymisji Radosława Sobolewskiego.

Zupełnie inna atmosfera jest w klubie z Lublina. Motor w roli beniaminka rozgrywek Fortuna 1. Ligi spisuje się kapitalnie. Z bilansem 5-1-2 zajmuje czwarte miejsce w stawce, tracąc do lidera z Łęcznej zaledwie dwa oczka. Natomiast pozycja Gonçalo Feio w fotelu trenera nie jest przez nikogo podważana. Portugalczyk dokładnie we wtorek temu świętował pierwszą rocznicę swojej pracy w Motorze. Rok temu klub ze stolicy województwa lubelskiego znajdował się na ostatnim miejscu w 2. lidze. 12 miesięcy później jest w ścisłej czołówki 1. ligi. Trener zdobył sobie zaufanie włodarzy, zawodników oraz kibiców.

I z pewnością nie podważyła go niedzielna porażka żółto-biało-niebieskich w Tychach. Motor przegrał na wyjeździe z GKS-em 0:2, ale miał swoje sytuacje, żeby wynik spotkania był inny. W sporcie jednak nie zawsze da się wygrać, a pracować, bez względu na rezultat, trzeba tak samo. To dewiza, którą trener Feio systematycznie stara się podkreślać. Na przestrzeni roku jego pracy w Lublinie dało się już zauważyć, że bardzo skutecznie, bo ta trafiła do jego zespołu.

Sobotni mecz z Wisłą rozpocznie się o godzinie 17:30. Organizatorzy już w środę informowali, że na stadionie zasiądzie minimum dziewięć tysięcy kibiców. Spodziewać się należy, że ta liczba znacznie wzrośnie, a być może widowisko obejrzy nawet 14 tysięcy, bo tyle maksymalnie będzie mogło wejść w sobotę na Arenę.

W zeszłym tygodniu klub wydał oświadczenie, w którym poinformował, że nie udostępni sektora dla kibiców gości. Ma to mieć związek z ich zachowaniem, które miało miejsce 9 listopada 2022 roku, kiedy to podczas meczu Pucharu Polski w Lublinie, rzucali oni na murawę stadionu race. W czwartkowy poranek Bartosz Karcz z Gazety Krakowskiej ujawnił, że być może kluby się jednak dogadały i grupa kibiców spod Wawelu zjawi się w „Kozim Grodzie”. Kilka godzin później Motor wydał oświadczenie, w którym poinformował, iż decyzja o zamknięciu sektora dla gości została podtrzymana.

(Mecze ćwierćfinałowe Pucharu Polski odbędą się wiosną)

Gol z karnego zapewnił awans. Motor Lublin sprawcą kolejnej ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Motor Lublin wraca na Arenę. W sobotę mecz z Wisłą Kraków - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24