Niepotrzebny horror w Nowym Sączu

Andrzej Matusik
Sandecja pokonała Flotę Świnoujście 2:1, ale do końca spotkania kibice gospodarzy drżeli o wynik. Trener Dariusz Wójtowicz był zadowolony ze zdobytych punktów, ale miał pretensje do swoich podopiecznych o zbyt dużą liczbę błędów.

Od jedenastej minuty Flota musiała radzić sobie w dziesiątkę. Za zagranie ręką w polu karnych wyrzucony z boiska został Marek Niewiada. Karnego wykorzystał Rudolf Urban i gospodarze objęli prowadzenie. W 38 minucie było już 2:0, a gola zdobył Vladimir Kukol. Nieudana pułapka ofsajdowa obrońców Floty sprawiła, że po akcji Urbana i Konrada Cebuli, Kukol miał przed sobą tylko pustą bramkę. - Dobrze rozpoczęliśmy pierwszą połowę, ustawiliśmy sobie prawidłowo mecz - podsumował Wójtowicz.

Losy meczu wydawały się rozstrzygnięte, ale w doliczonym czasie gry pierwszej połowy indywidualną akcję przeprowadził jednak Charles Nwaogu. Osamotniony w ofensywie napastnik Floty przewrócił się w polu karnym i sędzia wskazał na jedenasty metr. Trener Wójtowicz miał sporo pretensji do swoich podopiecznych za zachowanie w tej sytuacji, gdyż Nwaogu miał niewielkie szanse na oddanie groźnego strzału. Sam poszkodowany wykorzystał rzut karny i Sandecja prowadziła już tylko 2:1.

Gospodarze mieli w drugiej połowie sporo okazji na zdobycie trzeciej bramki, ale byli bardzo nieskuteczni i zapowiadała się nerwowa końcówka. Najbliżej pokonania Krzysztofa Żukowskiego byli Arkadiusz Aleksander i Maciej Kowalczyk. Flota do ostatnich sekund była groźnym zespołem, zwłaszcza po stałych fragmentach gry. Po rzucie rożnym w końcówce spotkania pod bramką Marka Kozioła powstało olbrzymie zamieszanie, w pole karne rywali ruszył nawet golkiper gości. - Jeśli nie strzela się samemu, to później przeżywa się taki dramat, taki horror - denerwował się Wójtowicz.

Nerwową atmosferę potęgowały także seryjne błędy arbitra z Katowic - Rafała Rokosza. W kilku sytuacjach, gdy przewracali się Nwaogu i Michał Ciarkowski, ani nie zagwizdał faulu, ani nie ukarał piłkarzy Floty żółtymi kartkami za symulowanie. Pretensje do sędziego mieli zawodnicy i trenerzy obu drużyn. Szkoleniowiec Floty - Petr Nemec nie chciał komentować decyzji arbitra i ograniczył się do podsumowania postawy swoich podopiecznych. - Mogę tylko podziękować zawodnikom, że prawie cały mecz walczyli w dziesiątkę i zrobili to co sobie założyliśmy.

Bardziej rozmowny był Wójtowicz, który nie ukrywał zdegustowania postawą sędziego i swoich zawodników. - Ja rozumiem trenera Nemeca. Myślę, że są odpowiednie komórki, które wyrażają opinie o ludziach, którzy również są aktorami na boisku. Trzy punkty się liczą, ale ja nie jestem absolutnie zadowolony z gry. Zadowolony jestem tylko z tego, że zespół mecz wybiegał - podsumował Wójtowicz. Trener Sandecji pozytywnie ocenił natomiast występ Cebuli, który był aktywny, zwłaszcza w pierwszej połowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24