Niszczyciel "Sandecja" teraz zaatakuje Flotę

Rafał Kamieński/Gazeta Krakowska
Sandecja Nowy Sącz radość
Sandecja Nowy Sącz radość Andrzej Banaś/Polskapresse
Sandecja w środowym sparingu pokonała drugoligową Resovię 4:o. Mecz na boisku Startu przy ul. Kościuszki znalazł całkiem sporą widownię. Poczynania piłkarzy obserowało bowiem około 150 osób.

Sparing rozpoczał się z piętnastominutowym poślizgiem, a w pierwszym składzie Sandecji, który wybiegł na boisko, zobaczyliśmy wszystkich nowych graczy, którzy pojawili się ostatnio na treningach. I mocno treningowo potraktowano ten sparing, czemu nie należy się dziwić, mając na uwadze sobotni mecz z Flotą. O kontuzje wszak nietrudno.

Zresztą również podopieczni Mirosława Hajdy zagrają w tę sobotę, i to ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki w II lidze grupy wschodniej.

PZPN dopiero wczoraj zadecydował, że zaległe mecze ze środy odbęda się właśnie w tę sobotę.
Tak więc skład na pierwsze pół godziny był mocno eksperymentalny i stworzony z zawodników rezerwowych pierwszej drużyny i testowanych graczy.

Środkową parę stoperów tworzyli Węgier Zoltan Gergely Gheczy z jednym ze Słowaków. Po bokach w defensywie zagrali Paweł Szczepanik i Marijan Choruzi. W pomocy ustawiono Tidiane Niane i testowanego Ormianina, który został na boisku przez całą drugą tercję (grano 3 x 30 minut). W napadzie zagrali Nieć i 25-letni Mateusz Fryc z Naprzodu Jędrzejów.

Jak można się było spodziewać, widowisko porywające nie było, a murawa, choć w miarę sucha, była ciężka. W Resovii z dobrej strony zaprezentował się Rafał Zawiślan, który przebojowymi akcjami prawym skrzydłem sporo kłopotów sprawiał sądeckim defensorom. Węgiersko- słowacka para stoperów nie popełniła jednak rażących błędów.

W drugiej tercji pojawili się na boisku napastnicy Fabianowski i Chlipała, zmieniając Niecia i Fryca. W środkowej linii zaś Madrin Piegzik, Marcin Stefanik i Małek z drużyny rezerw.

Obraz gry nieznacznie się zmienił, ale nie na tyle, by Resovia nie mogła toczyć pojedynku dalej jak równy z równym. Kapitalny strzał z dystansu Sebastiana Hajduka końcami palców wyciągnął Mariusz Różalski.

Sandecja atakowała coraz odważniej i po jednym z rajdów Madrina Piegzika piłkę do siatki rywala wepchnął "Chlipek".

Dopiero w ostatniej odsłonie Dariusz Wójtowicz wytoczył swoje najcięższe armaty. Na murawie pojawili się wszyscy zawodnicy, którzy zapewne wyjdą na boisko w sobotę, i wtedy zaczęło się strzelanie.

Nie obyło sie bez sporych błędów w defensywie, które - miejmy nadzieję - miały charakter wynikający z treningowego podejścia do meczu. Najpiękniejszą akcję meczu sfinalizował Maciej Bębenek, który wykorzystał sytuację sam na sam. Podanie otwierające drogę do bramki poprzedzone było kapitalną wymianą piłek w środku pola.

Dwa gole dołożył Arkadiusz Aleksander. Pierwszy to było dopełnienie formalności po dokładnym podaniu Bębenka, a drugiego zdobył sprytnym strzałem głową nad bramkarzem w wielkim zamieszaniu w polu karnym.

Teraz treningi podporządkowane będą meczowi wieńczącemu sezon. O testowanych zawodnikach ( ich nazwisk nie podano, ponieważ mają jeszcze obowiązujące kontrakty) trudno coś powiedzieć, bo zagrali za krótko. Stoperzy solidni, reszta o piłkę się nie potykała.

Sandecja Nowy Sącz - Resovia 4:0 (0:0, 1:0, 3:0).
Grano 3 x 30 min.
Bramki: Chlipała 45, Aleksander 60, 85, Bębenek 70.

Sandecja: Kozioł, Różalski - Szczepanik, Choruzi, Gheczy, Niane, Cios, Borovicanin, Makuch, Jędrszczyk - Małek, Piegzik, Stefanik, Fabianowski, Berliński, Zawadzki - Aleksander, Fryc, Jonczyk, Chlipała, Nieć, Fabianowski.
Resovia: Król, Pietryka - Łanucha, Szkolnik, Kozubek, Benkowski, Wiktor, Fryc, Domoń, Zawiślan, Hajduk, Głaz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24