Zarówno Pogoni jak i Zniczowi zależało na zwycięstwie w tym spotkaniu. Wydawało się, że Pogoń od pierwszych minut będzie zespołem przeważającym i bez problemu wygra to spotkanie, jednak Znicz nie zamierzał tanio oddać skóry.
Cała pierwsza połowa to głównie walka w środku pola. Obydwie drużyny grały bardzo niedokładnie i notowały dużo strat. W tej części gry piłkarze nie stwarzali wielu sytuacji podbramkowych. Ze strony Pogoni swoje sytuacje miał Marcin Klatt, Piotr Petasz, czy też Przemysław Pietruszka. Piłka po ich strzałach wyłapywana była przez Adriana Bienika, albo przelatywała obok bramki. Swoje sytuacje miał też Znicz, lecz nic groźnego z nich nie wynikało.
W drugiej połowię gra się ożywiła, co nie zmienia faktu, że w dalszym ciągu na boisku mogliśmy oglądać wiele niedokładnych i nieudanych zagrań. W 55. minucie po fatalnej stracie Pietruszki, lobować Janukiewicza próbował Rackiewicz. Zrobił to na tyle źle, że bramkarz szczecinian pomimo iż był dość daleko od bramki zdołał bez problemu złapać piłkę. Kilkukrotnie swoich sił próbował Petasz, niestety nie zdołał on, mimo swoich potężnych strzałów, zdobyć bramki dla Pogoni. W 68. minucie Falkowskiemu odskoczyła piłka i zmarnował znakomitą okazje by gospodarze objęli prowadzenie. W doliczonym czasie gry, za przepychanie w polu karnym czerwony kartonik otrzymał Marcin Bojarski i Pogoń kończyła spotkanie w "dziesiątkę".
Pogoń nie wygrała, rywale odskoczyli na większą ilość punktów, więc to chyba koniec marzeń „Portowców” o awansie do ekstraklasy w obecnym sezonie. Natomiast walczący o utrzymanie Znicz Pruszków może być zadowolony ze zdobycia 1 punktu w meczu z wicemistrzem jesieni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
