Oceniamy Polaków za mecz z Czarnogórą (w skali 1-10):
Artur Boruc (4) – W zasadzie to nie wykazał się ani jedną spektakularną paradą, a przy straconej bramce nie zawinił.
Artur Jędrzejczyk (3) - Spodziewaliśmy się po nim więcej przede wszystkim w grze do przodu. Zawiódł zresztą w destrukcji, bo jeśli dwa razy prokuruje się niebezpieczne sytuacje po wyrzutach z linii bocznej, to trzeba za to ganić.
Łukasz Szukała (3) – Kolosach na drewnianych nogach. Wzrost pomagał mu w pojedynkach powietrznych (nie przegrał chyba żadnego), jednak przeszkadzał wtedy, kiedy trzeba było stawić czoło szybkim, mobilnym piłkarzom. Kilka ważnych starć przegrał.
Kamil Glik (2) – Dramatycznie słaby. Miał duże kłopoty z wyprowadzaniem piłki, z rozeznaniem sytuacji pod własnym polem karnym, a nawet z ustawianiem się po tym jak przeciwnik wznawiał grę z autu. Właśnie po jednym z nich Czarnogórcy strzelili gola, bo Glik poszedł „na raz”.
Jakub Wawrzyniak – Już po dwudziestu minutach poprosił o zmianę (kontuzja mięśnia), dlatego nie podejmiemy się oceny jego występu.
Jakub Błaszczykowski (6) – Rozrabiał na skrzydle, zwłaszcza w pierwszej połowie. W 72 minucie oddał bardzo groźny strzał głową, a w ostatniej akcji meczu trafił nawet do siatki - jak się później okazało - z pozycji spalonej, co zresztą słusznie zauważyli sędziowie z Holandii.
Grzegorz Krychowiak (5) – W masce wyglądał jak "Zorro" i na tym porównania do legendarnej postaci chyba się kończą. Krychowiak zaliczył kilka brzemiennych w skutkach strat, raz celnie uderzył na bramkę, raz, góra dwa - szybko wyprowadził piłkę spod własnej połowy.
Mateusz Klich (5) – Dobrze wszedł w mecz, mógł nawet zanotować asystę w 7 minucie, kiedy prostopadle zagrywał do Zielińskiego. W miarę upływu czasu Klich spuszczał z tonu, grał coraz to wolniej i czytelniej. Po zmianie stron nie wykazał się już niczym, co mogłoby budzić podziw.
Piotr Zieliński (5) – Warto na niego stawiać, bo pod bramką rywala przynajmniej coś się dzieje. Zieliński rozruszał grę w sparingu z Danią, a teraz w meczu o punkty. Szkoda trochę, że zabrakło mu zimnej krwi, bo dzisiaj mógłby zakończyć z golem i asystą.
Waldemar Sobota (5) - Przeciętny. Połakomił się na gola w 41 minucie, choć piłkę na nodze miał Lewandowski. Sobota mu ją - mówiąc kolokwialnie - "zdjął" i uderzył niecelnie.
Robert Lewandowski (7) – Wreszcie był pod grą, wreszcie miał okazje i wreszcie jedną z nich zwieńczył. Gdyby nie liczyć trafień z meczu z San Marino, to na gola czekał od Euro, od spotkania z Grecją. To był jego osiemnasty w 56 występach w reprezentacji. Szczegółowa analiza gry "Lewego" niebawem ukaże się na naszych łamach.
Weszli z ławki:
Sebastian Boenisch (3) – Na poziomie Jędrzejczyka; kilka razy za daleko od przeciwnika i praktycznie zerowe wsparcie dla bocznego pomocnika.
Paweł Wszołek (2) – Zaskoczyło nas, że w ogóle pojawił się na boisku, skoro ostatnio nie jest w rytmie meczowym, bo nie gra w swoim nowym klubie. Ten brak ogrania przełożył się na dzisiejsze przyjmowanie i rozgrywanie piłki.
Adrian Mierzejewski grał zbyt krótko, by go ocenić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?