Oceniamy Polaków za mecz z Niemcami: To był ich wieczór! Glik twardy jak skała, Szczęsny legendarny jak Tomaszewski

Przemysław Drewniak
To był niezapomniany wieczór na Stadionie Narodowym. Prowadzona przez Adama Nawałkę reprezentacja Polski wzniosła się na wyżyny swoich możliwości i pierwszy raz w historii pokonała piłkarską reprezentację Niemiec. Do historycznej wygranej przyczynił się każdy z obecnych na boisku, ale naszym zdaniem na najwyższe oceny za swoje występy zasłużyli Wojciech Szczęsny i Kamil Glik. Obaj spisali się perfekcyjnie, zatrzymując ofensywę aktualnych mistrzów świata.

Wojciech Szczęsny – 10 Andrzej Woźniak miał swój mecz z Francją w Paryżu, Jan Tomaszewski z Anglią w Londynie, a Szczęsny z Niemcami na Narodowym. Bramkarz Arsenalu chyba nałożył klej na rękawice, bo bronił bezbłędnie, zatrzymując nawet najgroźniejsze strzały rywali. Sprzyjała mu też fortuna, bo Niemcy kilka razy uderzali prosto w niego, a po próbie Podolskiego piłka trafiła w poprzeczkę. Ale przecież bez szczęścia nie byłoby legendarnych występów Polaków na Parc des Princes i Wembley. Ten Szczęsnego też zapamiętamy na długie lata.

Łukasz Piszczek – 8 Miał ręce pełne roboty, bo Niemcy nieco częściej atakowali lewą stroną. W pierwszej połowie zagapił się, dopuszczając do stuprocentowej sytuacji Bellarabiego, ale był to jego jedyny poważniejszy błąd. Wielokrotnie ratował Polaków, przerywając akcje rywali w kluczowych momentach. Często był również tym, który rozpoczynał kontrataki biało-czerwonych. Swój bardzo dobry występ podkreślił perfekcyjną asystą na głowę Milika. Po odejściu Lahma Niemcy z zazdrością mogą patrzeć na prawą obronę Polaków.

Kamil Glik – 10 Bez wątpienia najlepszy występ stopera z Jastrzębia-Zdroju w reprezentacji Polski. Był jak skała, której Niemcy za nic nie potrafili rozbić. Krył rywali krótko, agresywnie, z ogromnym poświęceniem blokował też ich strzały. Nareszcie przełożył na reprezentację to, czego nauczył się z występów we włoskiej Serie A. Zagrał po profesorsku.

Łukasz Szukała – 7 Nie tak spektakularny i bezbłędny jak Glik, ale również może zaliczyć ten występ do udanych. Na ogół dobrze się ustawiał, wygrywał pojedynki główkowe i walczył za dwóch. Miewał momenty, gdy gubił krycie i brakowało mu zrozumienia z partnerami, ale z większości starć wychodził obronną ręką.

Jakub Wawrzyniak – 6 Nie był to występ na miarę Grzegorza Bronowickiego w starciu z Portugalią. Szczególnie w pierwszej połowie zbyt łatwo dawał się ogrywać, notował niecelne podania, ale zostawił na boisku mnóstwo zdrowia, za co należy mu się szacunek. To on odzyskał piłkę i rozpoczął akcję, po której biało-czerwoni objęli prowadzenie. Można powiedzieć, że tym samym zrehabilitował się za błąd z pojedynku przeciwko Niemcom z 2011 roku, gdy w ostatniej minucie poślizgnął się i pozwolił rywalom na wyrównanie.

Kamil Grosicki – 6 Jak to on, wyszedł na boisko bez przesadnego respektu wobec rywala i od początku starał się szarpać prawym skrzydłem. Na ogół z dobrym skutkiem wspomagał także Piszczka w defensywie. W niektórych fragmentach miał małe przestoje w grze, ale na tle silnego rywala wreszcie pokazał, że z powodzeniem potrafi zastąpić Jakuba Błaszczykowskiego. Tylko co zrobi Nawałka, gdy obaj będą zdrowi?

Tomasz Jodłowiec – 6 Nie radził sobie w pierwszej połowie, gdy widać było po nim nawyki z Ekstraklasy – holowanie piłki, spowalnianie gry i zbyt niedokładne podania, które kończyły się stratami. Pomocnik Legii z biegiem czasu czuł się jednak coraz pewniej, pokazując, że potrafi wznieść się na międzynarodowy poziom. W końcówce z ogromnym poświęceniem blokował strzały Niemców. Należy też pamiętać, że jego przerzut na prawą stronę do Grosickiego był kluczowy dla rozwoju akcji, która dała biało-czerwonym prowadzenie.

Grzegorz Krychowiak – 7 W pierwszej połowie kilka razy pozostawiał rywalom zbyt dużo miejsca na rozgrywanie piłki, ale gdyby nie jego znakomita postawa w końcówce meczu, Polacy mogliby mieć problem z powstrzymaniem wściekłych ataków Niemców. Nie wchodził zbyt głęboko w pole karne, trzymał linię i skutecznie rozbijał akcje rywali. W ostatnich minutach można było odnieść wrażenie, że przestrzeń przed szesnastką biało-czerwonych należy do niego.

Maciej Rybus – 5 W pierwszej połowie niemal kompletnie niewidoczny, właściwie nie funkcjonowała jego współpraca na lewej stronie z Wawrzyniakiem. Nawałka pozostawił go jednak na boisku i miał nosa, bo pomocnik Tereka wziął udział w akcji bramkowej na 1:0. Patrząc na jego umiejętności nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że stać go na więcej.

Arkadiusz Milik – 8 To mógł być dla niego absolutnie przełomowy występ w barwach reprezentacji. Jak dotąd wielu wątpiło w słuszność wystawiania go w pierwszym składzie obok Lewandowskiego, ale po spotkaniu z Niemcami takie głosy z pewnością zanikną. Milik okazał się kluczowym zawodnikiem w historycznej wygranej nad mistrzami świata. Strzelił gola, mądrze poruszał się po boisku, starając się rozgrywać i pomagać w defensywie. Jeśli utrzyma taką formę, miejsce w wyjściowym składzie Ajaksu powinno być tylko kwestią czasu.

Robert Lewandowski – 8 Wszyscy wymagają od niego strzelania bramek, ale tym meczem napastnik Bayernu udowodnił, że potrafi być równie ważny robiąc na boisku inne rzeczy. W wielu momentach był osamotniony na połowie rywali, ale i tak dawał radę w pojedynkach z silnymi Boatengiem czy Hummelsem. Wywalczył kilka rzutów wolnych, ściągał na siebie uwagę obrońców, no i zaliczył asystę przy trafieniu na 2:0. Pokazał, że nie zależy mu na indywidualnych popisach, a na grze dla dobra drużyny. A to cecha prawdziwego lidera.

Waldemar Sobota – 5 Po wejściu na boisko nie miał za bardzo okazji do pokazania swoich umiejętności, bo w tym fragmencie meczu Polacy byli już skupieni na obronie korzystnego rezultatu. Mógł się okazać negatywnym bohaterem, bo to on zaspał z kryciem Podolskiego, gdy ten niepilnowany huknął w poprzeczkę. W samej końcówce potrafił dać jednak drużynie spokój, utrzymując się przy piłce.

Sebastian Mila – 7 Chyba nie można było sobie wymarzyć piękniejszej historii na zakończenie tego meczu. Jeszcze niedawno był odstawiony na piłkarską bocznicę zarówno w reprezentacji, jak i w klubie. Wielu przekonywało, że najlepsze lata ma już za sobą. Wrócił jednak do świetnej dyspozycji w Śląsku Wrocław, a na Narodowym przypieczętował wygraną nad mistrzami świata. Od momentu wejścia na boisko wykazywał się zaangażowaniem i dużą ochotą do gry, a golem w końcówce zwieńczył proces odbudowy formy, jaki przechodził od początku roku.

Artur Jędrzejczyk grał zbyt krótko, by go ocenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24