Odejść z Bełchatowa to wielkie ryzyko. Cetnarskiemu się uda?

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
Łukasz Garguła był gwiazdą GKS-u Bełchatów. Miał błyszczeć w Wiśle, ale plany pokrzyżowała mu kontuzja
Łukasz Garguła był gwiazdą GKS-u Bełchatów. Miał błyszczeć w Wiśle, ale plany pokrzyżowała mu kontuzja Arkadiusz Modliński
Pamiętacie piłkarza, który odszedł z Bełchatowa i grał na najwyższym poziomie? Odpowiedź pewnie brzmi nie, bo takich przypadków właściwie nie ma. Co takiego ma w sobie GKS Bełchatów, że piłkarze po rozstaniu sobie nie radzą?

GKS Bełchatów - wyniki, mecze, live - więcej na stronie klubowej

Przeanalizowaliśmy ostatnich dziesięć sezonów. W tym czasie przez bełchatowski klub przewinęło się grubo ponad stu piłkarzy. Część z nich odeszła z własnej woli, z części zrezygnował klub. Oczywiste jest, że do tej analizy wybraliśmy takich graczy, którzy uważali, że po odejściu z GKS ich kariera przyspieszy. Czyli tych, którzy odrzucali oferty przedłużenia umowy lub tych, którzy naciskali na władze klubu, by zgodziły się na transfer. Z tego powodu z listy musieliśmy skreślić choćby Marcina Komorowskiego, którego kariera nabrała wielkiego przyspieszenia, zagrał w reprezentacji i jest piłkarzem Legii, ale on z GKS wcale nie chciał odchodzić. Bo to GKS z niego zrezygnował...

Rafał Grodzicki - rodzynek

Na naszej liście jest za to 21 piłkarzy, którzy mogli zostać w Bełchatowie, ale wybrali inną pracę. Ilu z nich grało w innych klubach lepiej niż w GKS? Niestety, ale... jeden i to taki, po którym nikt by się tego nie spodziewał - Rafał Grodzicki, dziś jeden z najlepszych stoperów ekstraklasy z Ruchu Chorzów.

A pozostali? Nie wszyscy mieli spektakularne upadki.

Rafał Boguski jest jednym z tych, którzy trochę później gubili formę. W sezonie 2006/2007 był gwiazdą GKS, a później zaliczył jeszcze dwa dobre sezony w Wiśle Kraków. W tym klubie jest do dzisiaj, ale gra marginalne role.

Robert Kolendowicz nie przebił się w Koronie Kielce, później odbudował się w ŁKS, po czym uciekł do Zagłębia Lubin, które z jego niewielkim udziale zdobyło mistrzostwo Polski. A później szybki zjazd - Odra Wodzisław i pierwszoligowa Pogoń Szczecin.

Z kolei Marcin Kowalczyk miał niezłe dwa pierwsze sezony w Dynamie Moskwa, ale gwiazdą tej drużyny nie był. Ostatni rok spędził na wypożyczeniu w Metałurhu Donieck, ale w ogóle tam nie grał. Do grupy piłkarzy, którzy nie zanotowali upadku, ale także i wzrostu, zaliczyć można też Krzysztofa Kozika i Dariusza Pawlusińskiego, choć obaj są dzisiaj poza ekstraklasą.

Pozostali czasy w Bełchatowie powinni wspominać z rozrzewnieniem, bo nigdzie już tak dobrze nie grali, jak w GKS. Lista jest bardzo długa.

Z tej grupy Marcin Chmiest pożegnał Bełchatów najwcześniej, bo w 2005 roku z opinią jednego z najlepszych napastników w Polsce, który nie zasługuje na grę w drugiej lidze, a w takiej był wtedy Bełchatów. Został sprzedany do Legii, gdzie... nie strzelił ani jednego gola. Później przez chwilę odbudował się w Odrze Wodzisław, po czym zjechał na sam dół, bo przez pół roku w ogóle nie miał klubu. Dziś gra w Sandecji Nowy Sącz.

Radosław Matusiak i Łukasz Garguła żegnali Bełchatów jako wielkie gwiazdy polskiej ligi. Ten pierwszy nie przebił się już nigdzie (był kolejno w US Palermo, SC Heerenveen, Wiśle Kraków, Widzewie, Cracovii i greckim Asterasie Tripolis). Z kolei Garguła w Wiśle ani przez moment nie był podstawowym piłkarzem.

Tomasza Jarzębowskiego, który w glorii i chwale odchodził do Legii, a dziś zrezygnowała z niego drugoligowa Miedź Legnica, mało kto już pamięta. Podobnie jak grającego w rezerwach meksykańskiego Atlasu Guadalajara Carlo Costly'ego. Janusz Gol pewne miejsce w GKS zamienił na ławkę w Legii, Krzysztof Janus nie łapie się do pierwszej drużyny Cracovii, Piotra Kuklisa właśnie pożegnano w Widzewie, Dariusz Pietrasiak, Patryk Rachwał i Jakub Tosik nie przebili się w Polonii Warszawa, podobnie jak Kamil Poźniak w Lechii Gdańsk. Aleksander Ptak jest od lat rezerwowym bramkarzem Zagłębia Lubin, a Paweł Strąk kasuje wielkie pieniądze, ale kopie piłkę na poziomie amatorskim w rezerwach Górnika Zabrze. Z kolei Mariusz Ujek miał kontrakt z GKS na stole, ale czuł się mocny i chciał więcej zarabiać. Dzisiaj nie ma pracy.

Czy można dziwić się zatem Dawidowi Nowakowi, że nie chce żegnać się z GKS? Odważył się za to Mateusz Cetnarski, który to fatum będzie starał się przełamać w Śląsku Wrocław...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24