MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Odra tonie w długach

Leszek Jaźwiecki/Dziennik Zachodni
Odra tonie
Odra tonie Grzegorz Sroka (Ekstraklasa.net)
Drużyna Odry na ostatni ligowy mecz do Poznania pojechała tylko dzięki miejscowym biznesmenom, którzy dorzucili się do wyjazdu. Finanse klubu są w fatalnym stanie.

- To dość nietypowa sytuacja, ale na szczęście poradziliśmy sobie i zespół wyjechał zgodnie z planem - mówi członek Sebastian Meisner, Stowarzyszenia MKS Odra i były rzecznik klubu. - Nie zmienia to faktu, że każdy grosz jest na wagę złota. Właśnie, co zresztą jest obowiązkiem spadkowicza, sprzedajemy Widzewowi, który awansował na nasze miejsce, należący do Odry pakiet akcji Spółki Ekstraklasa. Dostaniemy za niego około 50.000 złotych.

Dramatyczna sytuacja finansowa zmusiła zarząd stowarzyszenia do sprzedaży należących do niego 48 procent akcji. Początkowo zamierzano je oddać czeskim akcjonariuszom, którzy w ten sposób staliby się większościowym udziałowcem. Takie rozwiązanie nie wszystkim przypadło jednak do gustu.

- Dalej się upieram, że nie możemy dopuścić, aby pakiet większościowy znalazł się w rękach Czechów, bo to byłoby wrogie przejęcie Odry. Dlatego będę ich blokował. Nie pozwolę, żeby ktoś kupił akcje, a potem nimi dowolnie operował. Po prostu nie wierzę, że Czesi chcą uratować klub. Najlepszy przykład mamy z Albresą. Gdzie są pieniądze, które mieli obowiązkowo przekazać na klub? - pyta Andrzej Rojek, przewodniczący Rady Nadzorczej Odra SA.

Jedynym sposobem na zablokowanie Czechów może być jednak zakupienie wspomnianego pakietu akcji. Tymczasem Rojek takiej woli nie deklaruje. - Nie otrzymałem jeszcze pis-ma z ofertą stowarzyszenia. Jeśli tylko je dostanę, to pomyślę nad szczegółami - mówi Andrzej Rojek. - To dla mnie po prostu oferta handlowa, a ja mam swoją strategię działania w biznesie - zastrzega.
Pismo do Rojka dotrze na pewno.

- Z ofertą sprzedaży zwróciliśmy się do wszystkich akcjonariuszy. Wierzymy, że nie dopuszczą do najczarniejszego scenariusza, czyli zlicytowania klubu - opowiada prezes stowarzyszenia Marian Oślizło.
W tej chwili po 20 procent akcji mają Rojek-Dekor SA i czeska firma budowlana Rovina. Do wzięcia jest wspomniane 48 procent (10 zachowa Stowarzyszenie), które obecnym akcjonariuszom dałoby pakiet większościowy. - Akcje wycenione zostały na 1,3 miliona złotych. Musimy działać szybko, dlatego chcemy poznać opinie akcjonariuszy w ciągu najbliższego tygodnia - dodaje Oślizło.

Pieniądze ze sprzedaży akcji muszą trafić do menedżera Kazimierza Połczyńskiego, który wygrał w sądzie sprawę związaną z transferem Mariusza Nosala. Klub z tej transakcji nie będzie więc miał gotówki, ale pozbędzie się zobowiązań. A co na to Czesi?

- Musimy się dokładnie przyjrzeć warunkom sprzedaży. Potem zobaczymy - ostrożnie wypowiada się Andrzej Surma, ich pełnomocnik.

Oszukani i odrodzeni
- Oszukano mnie. Jeszcze zanim pojawiłem się w GKS Jastrzębie władze miasta obiecywały pomoc, a tymczasem zostawiły klub na lodzie. Prezydent przez pół roku nie dał na niego ani złotówki - grzmi Jerzy Woźniak, prezes postawionego w stan likwidacji GKS Jastrzębie.

Jeszcze dwa lata temu jastrzębianie grali w pierwszej lidze, a rok temu w drugiej. Na początku lipca tragiczna sytuacja finansowa sprawiła, że GKS właściwie przestał istnieć. Kilka dni później powołano nowe stowarzyszenie GKS 1962 Jastrzębie, które zostało jednocześnie kontynuatorem tradycji likwidowanego klubu, nie przejmując jednak długów poprzednika. - Nie przejęliśmy też piłkarzy poprzedniego klubu.Zaczynamy wszystko od nowa, odradzamy piłkę w Jastrzębiu - zaznacza Sergiusz Wójcik, prezes GKS 1962. - A likwidacja starego GKS może potrwać nawet rok- dodaje.

Nowy klub z Jastrzębia zajmie miejsce Gosławia Jedłownik, który wycofał się z rozgrywek trzeciej grupy klasy okręgowej, by w ten sposób umożliwić występ drużynie GKS 1962.

- To był mój pomysł połączenia GKS z Gosławiem - burzy się tymczasem Woźniak. - GKS został skasowany przez władze miasta, które w ten sposób chciały ukryć przekręty moich poprzedników, a teraz realizują mój plan! - nie przebiera w słowach prezes, który piastował swoją funkcję przez pół roku
Niezależnie od tych zastrzeżeń dzisiaj zapadnie ostateczna decyzja, czy GKS 1962 będzie występował w tej samej lidze i w tej samej grupie, co Gosław.

- Wszystko zależy od Śląskiego Związku Piłki Nożnej, on wyda werdykt czy zagramy w okręgówce czy też rozpoczniemy sezon jeszcze niżej. Nie ukrywam, że liczymy na przychylność, podobnie jak to miało miejsce w przypadkach Oderki Opole czy też wcześniej GKS Katowice. Dla nas każdy szczebel poniżej piątej ligi to utrata nie tylko kolejnych piłkarzy, ale przede wszystkim sponsorów. Straty będzie trzeba odrabiać przez lata- mówi Sergiusz Wójcik.

Aktualnie w kadrze GKS 1962 Jastrzębie jest 20 zawodników, a rolę trenera zespołu pełni były piłkarz GKS, Andrzej Myśliwiec. - Nie podpisaliśmy jeszcze z nim kontraktu, ale mam nadzieję, że nastąpi to już wkrótce , gdy tylko dowiemy się na czym stoimy. Mamy za to podpisaną już umowę z MOSiR-em w sprawie wynajmu stadionu. Swoje mecze rozgrywać będziemy, tak jak dawny GKS, na obiektach MOSiR przy ulicy Harcerskiej - zapowiada prezes GKS 1962.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24