Olimpia przełamała się w meczu z Kolejarzem. Grudziądz nadal niezdobyty

Jakub Góralski
Olimpia Grudziądz - Kolejarz Stróże (2:1)
Olimpia Grudziądz - Kolejarz Stróże (2:1) Kamil Zieliński
Grudziądz nadal pozostaje niezdobyty. We wczorajszym meczu 12. kolejki 1. ligi Kolejarz Stróże musiał uznać wyższość Olimpii. Stróżanie po raz czwarty z rzędu schodzili z boiska pokonani. Biało-zieloni zdobyli pierwszy komplet punktów po ostatnich trzech spotkaniach bez zwycięstwa.

Mimo słabej gry obu drużyn kibice na brak emocji narzekać nie mogli, bowiem sędziujący spotkanie Marek Karkut niejednokrotnie podejmował kontrowersyjne decyzje i raz po raz karał zawodników żółtymi kartkami.

Mecz grudziądzanie rozpoczęli odważnie, starając się od pierwszych minut objąć prowadzenie. Udało się to już w 5. minucie, kiedy to za faul Szufryna na Ruszkulu arbiter podyktował jedenastkę. Do strzału podszedł Cieśliński i celnym uderzeniem pokonał bramkarza gości. Jednak podobnie jak w meczu z GKS Bogdanką zespół Tomasza Asensky’ego błyskawicznie stracił prowadzenie, bowiem w 11. minucie celne dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Dawid Szufryn, pokonując Michała Wróbla.

Do pierwszej z kontrowersyjnych sytuacji doszło w 28. minucie kiedy to arbiter ukarał Macieja Kowalczyka żółtą kartką za nieczysto wykonany wślizg. Trener zespołu gości uważał, że decyzja sędziego była błędna, twierdząc, że faulu nie było. Kilka minut później ten sam zawodnik za próbę wymuszenia rzutu karnego otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, osłabiając tym samym swoją drużynę. Kolejarz grając w dziesiątkę musiał skupić się na bronieniu wyniku i szukać swoich szans w kontratakach. Jednak te nie wychodziły stróżanom zbyt dobrze, bowiem wyprowadzający kontrę zawodnicy gości zatrzymywani byli przez stoperów Olimpii daleko przed polem karnym. Nerwowy i często kontestujący decyzje arbitra trener gości w 42. minucie został odesłany na trybuny. W pierwszej połowie szansę na prowadzenie mieli gospodarze, jednak raz Ruszkul znalazł się na pozycji spalonej, a później Forenc bez problemu wybronił strzał Kryszaka z rzutu wolnego.

Druga połowa toczyła się głównie na połowie zespołu Kolejarza, jednak Olimpia nie potrafiła skutecznie przeprowadzić ataku pozycyjnego i przedrzeć się przez linię defensywy skutecznie broniących się gości. Sytuacja odmieniła się w 77. minucie meczu, gdy arbiter po raz drugi podyktował rzut karny dla Olimpii. Cieśliński i tym razem się nie pomylił, wyprowadzając grudziądzan na jednobramkowe prowadzenie. Po tym ciosie piłkarze Kolejarza, jakby się obudzili i chcąc wywieźć z ciężkiego terenu chociaż jeden punkt, mocniej zaatakowali gospodarzy. Emocji nie brakowało i między piłkarzami dochodziło do spięć i drobnych przepychanek, za które Marek Karkut konsekwentnie karał zawodników żółtymi kartkami. Szansę na na osiągnięcie remisu goście mieli w ostatnich minutach meczu, lecz nie potrafili wykorzystać serii rzutów rożnych i zamieszania pod bramką Wróbla.

Słowa uznania należą się zawodnikom gości za postawę w obronie. Stróżanie wykazali dużą chęć do walki o remis do ostatnich minut, nawet mimo gry w osłabieniu. Ostatecznie Kolejarz musiał uznać wyższość Olimpii. Podopieczni Przemysława Cecherza kontynuują tym samym serię przegranych meczów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24