Dzisiejsze spotkanie zacząłeś jako prawy obrońca, a przez ostatni kwadrans zadziwiłeś wszystkich na trybunach grając jako środkowy napastnik.
Już wcześniej wiedziałem, że mam zagrać z przodu, ale trener zostawił tą decyzję na koniec spotkania.
Pozycja na szpicy to już tak na stałe?
Nie, to zależy od trenera Wojciecha Stawowego.
Pierwsza bramka, to techniczne uderzenie w długi róg. Zauważyłeś kątem oka, że bramkarz był trochę wysunięty?
Tak, tak. Siedzieliśmy razem z Tomkiem Sokołowskim, oglądaliśmy jak strzela Ronaldo. No cóż, udało się (śmiech).
Druga bramka była już chyba wypracowana na treningach.
To głównie zasługa Piotra Plewni, który tak uderzył piłkę, że wystarczyło tylko ją dotknąć. Nawet bez tego chyba by wpadła.
Przed meczem ciążyła na was spora presja. Mówiło się, że spotkanie z Bogdanką wyjaśni, czy GKS jest w kryzysie i w jakiej jest formie na wiosnę. Zrehabilitowaliście się?
Cieszę się, że wygraliśmy. Nie wiem kto sobie wymyślił ten kryzys. Nasze ostatnie wyniki to nie jest katastrofa. Gdybyśmy grali tak przez cały sezon, to na pewno bylibyśmy z przodu tabeli.
Co czujecie przed zbliżającym się meczem z Podbeskidziem? Wszyscy pamiętają jeszcze rezultat z jesieni (1:6 - red.).
Trener powtarza nam: jesteśmy gotowi na każdego przeciwnika. Jeżeli dobrze zagramy – możemy wygrać z każdym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
