Osiem goli Jagiellonii! Litwini zmiażdżeni w rewanżu, hat-tricki Tuszyńskiego i Frankowskiego

Mariusz Warda
Jagiellonia Białystok - Kruoja Pakruojis 8:0
Jagiellonia Białystok - Kruoja Pakruojis 8:0 ANDRZEJ ZGIET / POLSKA PRESS
Jagiellonia w swoim trzecim podejściu do eliminacji Ligi Europy nareszcie odprawiła pierwszego rywala. Tydzień po skromnej wygranej na Litwie rozgromiła u siebie zespół Kruoja Pakruojis aż 8:0, po hattrickach Tuszyńskiego i Frankowskiego oraz po pojedynczych trafieniach Świderskiego i Gajosa.

Przed meczem z zespołem z Litwy Michał Probierz pewnie zastanawiał się, czy sprawdzi się powiedzenie, że „do trzech razy sztuka”. Było to bowiem trzecie podejście tego trenera i Jagiellonii do eliminacji Ligi Europy. Poprzednie dwa zakończyły się już na pierwszym rywalu.

W Jadze doszło do trzech zmian w stosunku do spotkania na Litwie. Pauzującego za kartki Grzyba zmienił Taras Romanchuk, kontuzjowanego Mackiewicza zmienił strzelec gola sprzed tygodnia czyli Świderski, a Vassilijeva zastąpił w składzie Piotr Grzelczak.

Blisko 14 tys. widzów eksplodowało z radości już w 3. minucie, kiedy to po dobrym urwaniu się Tuszyńskiego i dograniu ze skrzydła gola precyzyjnym strzałem zdobył Maciej Gajos. Mecz nie mógł zacząć się lepiej dla gospodarzy.

Emocje nie zdołały jeszcze dobrze opaść, a było 2:0. W 7. minucie Jaga miała rzut wolny z boku pola karnego gości. Sam rzut wolny był przeciętnie wykonany, ale piłka strąceniu głową Gajosa wyszła poza pole karne, gdzie cudownym wolejem Karol Świderski zdobył swoją drugą bramkę w tegorocznych eliminacjach europejskich pucharów.

Chwilę później Patryk Tuszyński mógł powiększyć przewagę Jagiellonii, ale po rzucie rożnym uderzył minimalnie niecelnie. W 13. minucie Tomasik wyszedł ze znakomitą kontrą, ale mogąc wystawić Tuszyńskiego na czystą pozycję podał zbyt blisko bramkarza gości. Chwilę później Świderski w niezłej sytuacji uderzył mocno niecelnie. Przez cały ten czas goście przeprowadzili jedną składną akcję ofensywną, która została przerwana zanim zbliżyła się do 30. metra od bramki strzeżonej przez Bartłomieja Drągowskiego.

W 18. minucie Patryk Tuszyński po rzucie rożnym wykonywanym przez Nikę Dzalamidze zdobył gola głową, tym samym zwiększając przewagę swojego zespołu.

Litwini zaczęli do tego momentu śmielej atakować i nawet byli blisko zdobycia bramki, ale znakomity strzał z dystansu Beniusisa efektownie obronił Drągowski. Kolejna akcja była już w wykonaniu gospodarzy, ale uderzenie Karola Świderskiego było mocno niecelne. Chwilę później kolejnego uderzenia głową próbował po dograniu Dzalamide Tuszyński i choć strzał nie powinien sprawić większego problemu Martynasowi Matuzasowi, bramkarz gości miał trudności z opanowaniem piłki i musiał skorzystać ze wsparcia obrońców. Najwyraźniej trzy stracone bramki mocno podkopały pewność siebie litewskiego golkipera.

Sporą część wiary w siebie mógł odzyskać w 44. minucie kiedy to znakomite dogranie Tomasika wykańczał głową Tuszyński, ale w sytuacji sam na sam świetnie obronił Matuzas. Chwilę później był już jednak bezradny przy znakomitej akcji Tuszyńskiego, który po akcji lewym skrzydłem przedryblował w polu karnym obrońców gości, by następnie z wielkim spokojem wykończyć akcję strzałem. Tym samym Jagiellonia na przerwę schodziła przy wyniku 4:0, prowadząc w dwumeczu różnicą pięciu bramek i praktycznie zapewniając sobie awans do kolejnej rundy, w której czekała już na nią Omonia.

Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy Filip Modelski był podcinany w polu karnym gości, za co sędzia podyktował jedenastkę. Patryk Tuszyński podszedł do jej wykonania i choć jego pierwsze uderzenie zostało obronione przez Matuzasa, przy dobitce bramkarz gości był już bezradny.

Jedyna odpowiedź, na jaką zdołali się zdobyć goście ograniczała się do bardzo niecelnego uderzenia. Niecelnie uderzał również wprowadzony w drugiej połowie Vassilijev, ale jego strzał z dystansu minimalnie minął słupek bramki gości. Chwilę później drugi gracz wprowadzony po przerwie, czyli Przemysław Frankowski strzałem spod prawej linii autowej podwyższył na 6:0. W tej sytuacji znacznie lepiej mógł zachować się bramkarz gości.

W odpowiedzi goście uderzali rzutu wolnego, ale dobrze obronił Drągowski. Kolejne uderzenie zespołu z Litwy przeszło minimalnie obok słupka bramki gospodarzy. W 71. minucie doskonałą akcję mógł wykończyć Dzalamidze, ale dryblował tak długo, aż rywale uniemożliwili mu oddanie celnego strzału.

Na kwadrans przed końcem Frankowski znakomicie wyszedł na pozycję i w sytuacji sam na sam podwyższył na 7:0. 5 minut później dołożył jeszcze jedno trafienie po strzale z obręby pola karnego i tym samym został drugim graczem Jagi, który tego wieczora ustrzelił hattricka. Skrzydłowy Jagi zaliczył prawdziwe wejście smoka.

Chwilę później szansę na honorowe trafienie zmarnował Birskys. Piłka po jego uderzeniu przeszła tuż obok słupka bramki gospodarzy. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry kolejną świetną okazję zmarnował Dzalamidze. Później podwyższyć strzałem sprzed pola karnego próbował jeszcze Gajos, ale uderzył ponad bramką gości.

Wynik nie uległ już zmianie. Po cudownym meczu Jaga rozbiła w pył gości z Litwy i nie m powodu, by drżeć na myśl o czekającej ją potyczce z Omonią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24