Paweł Krauz: - Pojechałem na testy do Kotwicy. To dla mnie duża, sportowa szansa

Robert Gorbat
Robert Gorbat
W jesiennej rundzie sezonu 2022/2023 Paweł Krauz (w czerwonej koszulce) zdobył dla Warty Gorzów sześć goli.
W jesiennej rundzie sezonu 2022/2023 Paweł Krauz (w czerwonej koszulce) zdobył dla Warty Gorzów sześć goli. Robert Gorbat
- Zawsze marzyłem o tym, by zagrać choć jeden mecz w ekstraklasie. Potem mogę skończyć karierę i umrzeć - mówi Paweł Krauz, napastnik i kapitan piłkarskiej, trzecioligowej Warty Gorzów.

Od sezonu 2019/2020 jest pan ostoją Warty w ataku, a ostatnio także kapitanem drużyny. Czy to prawda, że opuszcza pan gorzowski klub?
To jest pytanie, na które nie znam jeszcze odpowiedzi. Kontrakt z Wartą mam ważny do końca czerwca 2023 roku. Ale prawdą jest też, że otrzymałem zaproszenie od Kotwicy Kołobrzeg, lidera drugiej ligi, bym przyjechał się do nich sprawdzić. Przebywam w Kołobrzegu na testach od 5 grudnia (rozmowa została przeprowadzona 7 grudnia - dop. red.), ale jakieś wstępne decyzje zapadną najszybciej 9 grudnia, gdy wezmę udział w sparingowym meczu Kotwicy. Tak przynajmniej jestem umówiony z trenerem Marcinem Płuską.

Prezes Warty Zbigniew Pakuła i trener Mateusz Konefał mówią, że nie będą panu robili problemów z ewentualną zmianą barw klubowych. Cenią pana, ale wiedzą też, że dla ambitnych zawodników Warta jest tylko przystankiem w karierze, swoistą trampoliną do odbicia się do gry w wyższych ligach…
Miło mi słyszeć takie opinie. Czy ja myślę podobnie? Gdy przychodziłem do Warty w 2019 roku, drużyna znajdowała się w czwartej lidze. Myślałem bardziej o piłkarskim odbudowaniu się, bo byłem po okresie trochę słabszej gry w MKS Kluczbork i mojej macierzystej Nielbie Wągrowiec. Myślę, że przez ostatnie trzy i pół roku, spędzone w Gorzowie, wróciłem na właściwe tory. Jestem za to Warcie bardzo wdzięczny. Świetnie się czuję w tym klubie, znam swoją rolę. Oczywiście bardzo chciałbym zdobywać w sezonie 20-30 goli, ale w tym wpadło na razie tylko sześć. Pewno umiejętności jeszcze nie te…

Z Kotwicą może się pan znaleźć za pół roku na zapleczu ekstraklasy. Czy to jest pański docelowy poziom, czy też mierzy pan jeszcze wyżej, w grę w polskiej elicie?
Zawsze marzyłem o tym, by zagrać choć jeden mecz w ekstraklasie. Potem mogę skończyć karierę i umrzeć (śmiech). Na razie muszę się przebić w Kotwicy. W Warcie mieliśmy ostatnio okres roztrenowania po rundzie. To były raczej gry i zabawy z piłką, więcej śmiechu niż ciężkiej pracy. W Kołobrzegu trafiłem do zespołu, który rozpoczął już normalne, intensywne przygotowania do drugiej części rozgrywek. Trenujemy dwa razy dziennie, jest ostra jazda. Na początku trochę mnie to zaskoczyło, ale staram się przystosować do warunków, które tutaj panują. Na razie mi to nieźle wychodzi. Nie jestem w każdym razie totalnym trupem, jak to się mówi po piłkarsku.

Czy na przykładzie Kotwicy dostrzega pan jakieś istotne różnice między trzecią a drugą ligą?
Tak, choć nie myślę o czysto piłkarskich umiejętnościach. Pod tym względem chłopaki z Warty z pewnością by sobie tutaj poradzili. Zasadnicza różnica jest w intensywności, szybkości i jakości grania. Czasami, jak obserwuję zajęcia z boku, to jestem w szoku, a ręce same składają się do braw. Miałem już do czynienia z klasowym futbolem we włoskiej Młodej Ekstraklasie w barwach Spezia Calcio, byłem w Miedzi Legnica, zagrałem też w dwóch przegranych 1:4 i 2:3 meczach reprezentacji Polski U-18 z Anglią. Ale wtedy byłem innym człowiekiem, głowa nie pracowała jeszcze tak, jak powinna. Teraz patrzę na piłkę nożna zupełnie inaczej, oczami dojrzałego już zawodnika.

Ma pan 185 centymetrów wzrostu i 88 kilogramów wagi. W wielu meczach Warty pokazał pan, że jest na boisku przebojową, klasyczną dziewiątką, która potrafi wziąć na plecy nawet dwóch obrońców i strzelić gola. Czy Kotwica szuka właśnie takiego napastnika?
Wydaje mi się, że tak. Właśnie taką opinię usłyszałem od człowieka, który pomógł mi przyjechać do Kołobrzegu. Kotwicy brakuje zawodnika z takim profilem, więc otwiera się przede mną spora i całkiem realna szansa na kontrakt. Mam tydzień, by pokazać swoje walory i to urzeczywistnić.

Druga liga, w odróżnieniu od trzeciej, to już pełne zawodowstwo. Czy finansowe względy też są dla pana istotne przy próbie dostania się do Kotwicy?
Nie oszukujmy się. Mam 25 lat, okres młodzieżowca dawno minął, więc o finansowym zabezpieczeniu na przyszłość też trzeba pomyśleć. Choć z drugiej strony pieniądze nigdy nie były dla mnie najważniejsze. Liczyły się przede wszystkim sport i drużyna.

A jak na pańskie testy w Kołobrzegu zapatrują się koledzy z Warty?
Uczciwie powiedziałem im o propozycji z Kotwicy. Jesteśmy bardzo zżyci, drużyna z Gorzowa jest dla mnie bardzo ważna, zależy mi na jej jak najlepszych wynikach. Ewentualne rozstanie nie będzie więc łatwe ani dla mnie, ani dla nich. Tym bardziej, że wciąż jestem kapitanem tego zespołu i chyba stanowię też dla niego sporą sportową wartość. Ale powtarzam: żadne wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. Poczekajmy na bieg wypadków. Jeśli decyzja będzie na tak, to zostaną jeszcze rozmowy między klubami i moje negocjacje z Kotwicą w sprawie warunków kontraktu.

Czytaj również:

Warta Gorzów chce być solidnym trzecioligowcem. I wreszcie zacząć wygrywać u siebie!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Paweł Krauz: - Pojechałem na testy do Kotwicy. To dla mnie duża, sportowa szansa - Gazeta Lubuska

Wróć na gol24.pl Gol 24