Pawłowski: Przechodząc do Latiny, zrobiłem trzy kroki w tył, także myślę, że teraz idę jednak do przodu

Jakub Guder / Gazeta Wrocławska
Wojciech Pawłowski był niepokonany na boiskach T-Mobile Ekstraklasy przez 321 minut
Wojciech Pawłowski był niepokonany na boiskach T-Mobile Ekstraklasy przez 321 minut Polskapresse
- Wydaje mi się, że w grę wchodzi roczne wypożyczenie. Krótsze nie miałoby sensu zarówno dla mnie, jak i dla klubu, ale Udinese może mnie ściągnąć w każdej chwili - mówi Wojciech Pawłowski, który może od wiosny zagrać w barwach Śląska Wrocław.

Dlaczego Pan przyjechał do Wrocławia?
Takiemu klubowi jak Śląsk się nie odmawia. Sam prezes zgłosił się do mnie i zapytał, czy nie przyjechałbym na testy. Co będzie dalej, to się okaże 9 stycznia.

Jak dobrze znacie się z prezesem Pawłem Żelemem?
Na "ty" nie jesteśmy, ale gdy ja byłem w Lechii, on sprawował funkcję szefa marketingu. Był z nami wtedy na dwóch obozach w Turcji i dlatego znamy się trochę bliżej.

Jak Pan ocenia swój dotychczasowy pobyt we Włoszech?
Jeszcze się nie skończył (uśmiech). Pierwszy rok był super - nowe wrażenia, stadiony, piłkarze. Potem zostałem wypożyczony do Latiny Calcio. Tam było masakrycznie źle. Żartuję, że pojechałem tam na wakacje, bo morze i plaża były blisko. Warunki treningowe mieliśmy jednak tragiczne. Jedyny pozytyw to, że miałem bardzo dobrego trenera bramkarzy.

Ile czasu spędzi Pan we Wrocławiu?
Wydaje mi się, że w grę wchodzi roczne wypożyczenie. Krótsze nie miałoby sensu zarówno dla mnie, jak i dla klubu, ale Udinese może mnie ściągnąć w każdej chwili.

Wypożyczenie do Śląska to krok w tył, żeby zrobić dwa do przodu?
Przechodząc do Latiny, zrobiłem trzy kroki w tył, także myślę, że teraz idę jednak do przodu.

Patrząc z perspektywy czasu - od kiedy przeszedł Pan do Udinese, to zrobił Pan postęp?
Olbrzymi, bo trenowałem z takimi zawodnikami, jak chociażby Di Natale. To zupełnie coś innego, niż było w Polsce. Każdy chciałby wyjechać na Zachód i być zawodnikiem takiego klubu jak Udinese.

Był Pan w poniedziałek na wrocławskim stadionie...
Ja już go znam, tam mnie przecież oszukali (śmiech - we Wrocławiu została przerwana seria Pawłowskiego 321 minut bez straconego gola w ekstraklasie. Kontrowersyjną bramkę strzelił Johan Voskamp). Jeden z największych w Polsce, ale Lechia ma chyba ładniejszy.

Tamten mecz ze Śląskiem jeszcze Pan pamięta?
Tak, trochę to siedzi w głowie, bo miałbym większy ten rekord. Gdyby to było 6 czy 7 spotkań, to nikt nie pobiłby tego przez 40 lat. Chciałem dzwonić do Voskampa, ale go tu już nie ma (śmiech).

Finanse są już dogadane ze Śląskiem?
To jest dla mnie na ostatnim miejscu. Ważne teraz, żebym grał. Rozmawiałem z trenerem Levym i powiedział, że mnie musi poznać, bo dawno nie grałem oficjalnego meczu. Jak słyszałem - decyzja zostanie podjęta w poniedziałek.

Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24