Pewne zwycięstwo Manchesteru United nad Burnley. Dwa gole Smallinga (ZDJĘCIA)

Damian Wiśniewski, psz
Podopieczni Louisa van Gaala bez większych problemów ograli przed własną publicznością Burnley (3:1). Dwie bramki dla Czerwonych Diabłów zdobył w pierwszej odsłonie rezerwowy Chris Smalling.

Pierwsza połowa tego spotkania była dość dziwna. Przewagę w posiadaniu piłki mieli gospodarze, z prowadzeniem skończyli ją również oni, ale dużo większą liczbę dobrych okazji podbramkowych stworzyli sobie zawodnicy Burnley.

Wszystko zaczęło się od kontuzji, jakiej źle stawiając stopę nabawił się na początku Phil Jones. W piątej minucie gry w jego miejsce na plac boju wszedł Chris Smalling, a już po minucie ten obrońca „Czerwonych Diabłów” dał swojemu zespołowi prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zgraniu piłki przez Falcao, umieścił ją głową w bramce. Wcześniej blisko strzelenia gola był Michael Keane, wychowanek Manchesteru United grający aktualnie dla Burnley. Jego strzał po dośrodkowaniu Ingsa był nieznacznie niecelny.

Kibice gospodarzy nie nacieszyli się jednak tym prowadzeniem zbyt długo. Dokładnie sześć minut potem Kieran Trippier posłał fantastyczne dośrodkowanie z prawej strony boiska, a efektowną główką De Gei szans nie dał Danny Ings. W 18. minucie spotkania mogło być już 1:2, ale piłka po świetnym strzale Ashley’a Barnesa sprzed pola karnego, minimalnie minęła bramkę.

Goście stworzyli sobie do przerwy jeszcze jedną dogodną okazję, jednak Barnes tym razem nie potrafił trafić w światło bramki po dośrodkowaniu z prawej strony boiska. Manchester United tymczasem dość niespodziewanie zdołali jeszcze raz wyjść na prowadzenie. Z prawego skrzydła piłkę wrzuci Di Maria, a głową do bramki wpakował ją niezwykle skuteczny tego dnia, Chris Smalling.

Druga połowa wyglądała już nieco inaczej i choć przewagę należała ona zdecydowanie do podopiecznych Louisa. Po dośrodkowaniu Boyda Herrara i Smalling nieco pogubili się we własnej szesnastce, ale ich skóry uratował De Gea, który świetnie obronił strzał Ingsa.

W 56. minucie meczu z niezłej strony pokazał się Januzaj, którego strzał po świetnej akcji indywidualnej skutecznie obronił Heaton, który również wychował się w klubie z Old Trafford. Następnie tempo gry nam wyraźnie spadło i choć gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń, potrafili mądrze bronić dostępu do własnej bramki, to sami nie kwapili się zbytnio z atakami.

W 81. minucie meczu Angel Di Maria był faulowany w polu karnym Burnley i jego zespół otrzymał rzut karny. Tego na gola zamienił Robin Van Persie, który tym samym ustalił wynik tego pojedynku. Manchester United znów nie pokazał się z najlepszej strony, ale dzięki temu zwycięstwu wrócił na trzecie miejsce w ligowej tabeli, wyprzedzając w niej Southampton. The Clarets są przedostatni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24