Pietrowski - kiedyś shoty w barze, dzisiaj na boisku [KOMENTARZ]

Jacek Czaplewski
Marcin Pietrowski odzyskał sympatię kibiców
Marcin Pietrowski odzyskał sympatię kibiców Tomasz Bołt/Polskapresse
Marcin Pietrowski z Lechii Gdańsk to dobry przykład jak dzięki żmudnej, boiskowej harówce można odbudować własny "pijar" i odzyskać sympatię kibiców. Kibiców, którzy do niedawna wytykali nocne melanże, a którzy dzisiaj chwalą nawet po przegranych meczach.

Cofnijmy się do lutego zeszłego roku. Sytuacja Lechii jest kiepska, wisi nad nią widmo spadku. Zdegustowani sympatycy biało-zielonych doprowadzają do spotkania z przedstawicielami klubu, by wyjaśnić, dlaczego dzieje się tak źle. Za stołem zasiedli wówczas trener Paweł Janas, wiceprezes Bogdan Magnowski i kilku zawodników, w tym Marcin Pietrowski, który wtedy miał na pieńku z fanami. Ci twierdzili, że widywali go w znanych, nocnych klubach. Na forach w zasadzie co weekend wypisywano nazwy lokali, w jakich spotykano Pietrowskiego. To wyjątkowo irytowało, bowiem Lechii ewidentnie nie szło w lidze. Przegrywała i remisowała na potęgę, a zwycięstw - nawet przed własną publicznością - w zasadzie nie było. Tymczasem imprezowicz Pietrowski grywał regularnie i to na dodatek bardzo przeciętnie, żeby nie powiedzieć słabo. Zacytujmy fragment artykułu, dotyczącego wspomnianego spotkania kibiców z władzami i sztabem:

"Najpierw zapytano szkoleniowca, czy wie, że jego podopieczny, Marcin Pietrowski, jest widywany w nocnych klubach. - Jestem w Lechii dopiero miesiąc. Nie wiem nic o tym. Porozmawiam z nim - powiedział Janas. Sam zainteresowany zdementował natomiast pogłoski, że u barmanów ma ksywkę "Kamikadze". - Robisz sobie z nas jaja?! Mam Ciebie wyprowadzić z sali? - oburzył się kibic. - Tak, byłem po meczu z Zawiszą w jednym z klubów - przyznał Pietrowski. - W trakcie sezonu powinieneś mieć zakaz balowania!"

Na Pietrowskiego ta lawina nieprzychylnych głosów podziałała. Spokorniał. Z całą pewnością ograniczył imprezowanie, a już na pewno nie robił tego po przegranych meczach. "Jedi", bo tak mówią o nim koledzy z zespołu, nie prosił kibiców o przebaczenie, nie spotkał się z nimi drugi raz, tylko wziął się do pracy. Przeprosić i odzyskać zaufanie chciał nie przez suche obietnice, a przez boiskową harówkę. I chyba mu się udało. Na forum Lechii kibice często go chwalą za formę, za zaangażowanie, determinację, wolę walki. Biorą go nawet w obronę, gdy znajdzie się ktoś, kto próbuje przypomnieć o tym, co działo się rok temu. Pietrowski zresztą sam dojrzał; został magistrem Akademii Wychowania Fizycznego.

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Twitter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24