– Mam mieszane uczucia. Gdybym powiedział, że początek nie wyglądał dobrze, to bym skłamał. On wyglądał źle. Mamy o to do siebie pretensje, bo Resovia stwarzała sobie groźne sytuacje. W tej lidze w żadnym meczu nie możesz być nieskoncentrowany. W naszym wypadku na początku zawiodła właśnie koncentracja. – mówił po spotkaniu trener Ireneusz Mamrot.
Łęcznianie notowali natomiast sporo strat. I tylko dzięki dobrej postawie Macieja Gostomskiego między słupkami bramki Górnika oraz niedokładności graczy Resovii, gospodarze nie stracili gola.
Pierwszy strzał w kierunku bramki Resovii miejscowi oddali po pół godzinie meczu. Tym razem bramka nie padła, ale obraz gry zmienił się diametralnie. Drużyną zdecydowanie lepszą stali się zielono-czarni. Do przerwy Górnik wyszedł na prowadzenie 3:0! Worek z trafieniami otworzył gol Karola Podlińskiego.
– Po bramce mieliśmy już dużo więcej pewności siebie. Ona nas natchnęła. Zaczęliśmy dużo lepiej grać – ocenia szkoleniowiec drużyny z Łęcznej.
W drugiej odsłonie miejscowi kontrolowali wynik. Ostatecznie gościom udało zmniejszyć się straty w doliczonym czasie gry, co jednak nie miało większego znaczenia w kontekście końcowego rozstrzygnięcia. Górnik wygrał piąty raz z kolei i z bilansem 5-3-0 został nowym liderem rozgrywek.
– Zupełnie się na tym nie skupiamy. Przed meczem ani razu nie padło stwierdzenie, że zwycięstwo da nas pozycję lidera. Teraz również o tym nie myślimy. Za nami dopiero osiem kolejek. Na pewno jednak rywale będą wychodzić na nas z powodu naszej pozycji w lidze szczególnie zmotywowani – tonuje nastroje Ireneusz Mamrot.

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?