- Przez pierwszy kwadrans graliśmy bardzo słabo - przyznał po ostatnim gwizdku bohater zespołu gospodarzy, Adam Cieśliński. - Zmobilizowała nas dopiero stracona bramka, od tego momentu byliśmy już zespołem zdecydowanie lepszym i zdobycie gola było tylko kwestią czasu. Chwała nam za to, że umieliśmy się zmobilizować i pokazaliśmy, że potrafimy grać, nawet jeśli pod względem finansowym nie wszystko jest w klubie odpowiednio ułożone - nie ukrywał.
Autorowi dwóch bramek wtórował po meczu kapitan KSZO, Krystian Kanarski. - Bardzo nam zależało na zwycięstwie. Chcieliśmy wygrać dla kibiców i dla siebie - tłumaczył. - Są w klubie pewne zawirowania i tym meczem planowaliśmy udowodnić niektórym ludziom, że warto inwestować w ostrowiecką piłkę. Spójrzcie tylko na dzisiejszy skład: Stachurski, Frańczak, Dybiec... To są wychowankowie, świetna przyszłość! Dlatego jeszcze raz apeluję: piłkę w Ostrowcu trzeba ratować!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?