Podział punktów w hicie 1. ligi! Arka w doliczonym czasie gry wywalczyła remis z Zagłębiem [ZDJĘCIA]

Marco Cybulski
Arka Gdynia - Zagłębie Sosnowiec
Arka Gdynia - Zagłębie Sosnowiec Tomasz Bołt/Polska Press
Rewelacyjnie spisujące się w tym sezonie Zagłębie Sosnowiec zremisowało z Arką Gdynia 2:2. Kiedy wszystko wskazywało na to, że gospodarze przegrają, gola na wagę podziału punktów w doliczonym czasie gry strzelił Dariusz Formella.

Od początku spotkania zdecydowanie aktywniejszą stroną byli gospodarze. Narzucili wysoki pressing, przez co goście często grali z pominięciem linii środkowej boiska. Jednak to nie Arkowcy pierwsi objęli prowadzenie. W 9. minucie, po błędzie w środkowej części boiska z kontrą wyszło Zagłębie i po mocnym wstrzeleniu futbolówki w pole karne przez Dawida Ryndaka, ofiarnym wślizgiem wszedł kapitan Arki - Krzysztof Sobieraj - i na nieszczęście licznie zgromadzonej publiczności skierował piłkę do własnej bramki.

Stracony gol podziałał motywująco na piłkarzy z Gdyni. Dalej atakowali i z każdą minutą coraz bardziej zagrażali Wojciechowi Fabisiakowi. Swojego dopięli w 26. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z narożnika boiska doskonale na 5. metrze odnalazł się niezawodny Paweł Abbott i strzelił obok bezradnego golkipera Zagłębia. Zdobyta bramka jeszcze bardziej dodała skrzydeł gospodarzom, którzy odpuścili wysoki pressing, ale nadal rządzili w środku pola i stwarzali niebezpieczne sytuacje na bokach boiska. Do końca pierwszej połowy dominowała Arka, stwarzając jeszcze kilka dogodnych sytuacji. Zagłębie odpowiadało nielicznymi kontrami, jednak mało z nich dochodziło do pola karnego gospodarzy. Zdecydowanie lepsze wrażenie po pierwszej części meczu zostawili podopieczni Grzegorza Nicińskiego, a ich ambicja momentami mogła podobać się kibicom licznie zgromadzonym przy ulicy Olimpijskiej.

Drugą połowę zdecydowanie lepiej zaczęli podopieczni Artura Derbina, którzy wygrywali pojedynki w środku pola i stwarzali sobie groźne sytuacje. Przez długi czas kibice byli świadkami wyrównanej gry i nie wiadomo było kto sięgnie po komplet punktów. Z odpowiedzią przyszli piłkarze Arki, którzy popełnili drugi kardynalny błąd. Rafał Siemaszko wycofał piłkę do Marcusa, który nie ruszył z miejsca. Do piłki dopadł Sebastian Dudek, który prostopadłym podaniem uruchomił Roberta Bartczaka, a ten na pełnej szybkości "objechał" Jałochę. Przy okazji golkiper Arki faulował młodego piłkarza Zagłębia, ten jednak zdążył podać do Michała Fidziukiewicza, który strzelił na pustą już bramkę, a stadion zamilkł. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Arkowcy wyraźnie poddenerwowani popełniali coraz więcej błędów i narażali się tym samym na kontry. Dwukrotnie świetnie na skraju pola karnego interweniował Jałocha.

Mecz dobiegał końca, a Arka cały czas przegrywała. Aż do 91. minuty, kiedy to do piłki w polu karnym doszedł Dariusz Formella i wyrównał stan meczu. Stadion wybuchł, a kibice już do końca meczu skakali z radości.

Zarówno piłkarze, jak i trenerzy Zagłębia mogą być bardzo szczęśliwi ze zdobytego punktu na ciężkim terenie w Gdyni. Co prawda nie dogonili w tabeli swoich sąsiadów, ale nie pozwolili im też uciec. Przed meczem mało kto dawał szanse drużynie z Sosnowca, więc jeden punkt, to na pewno dobry rezultat. Tym bardziej, że Zagłębie nie radziło sobie dobrze na wyjazdach z mocnymi zespołami. Wynik 2:2 sprawia, że ciągle nikt nie może czuć się bliżej awansu i liga może być wyrównana do ostatnich kolejek. A z pewnością... będzie ciekawsza.

Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24