Puchar Anglii. Arsenal – Liverpool LIVE! Czy Kanonierzy wezmą odwet za klęskę na Anfield?

Michał Suliga
- Musimy odpowiedzieć na tę porażkę – zapewniał po ubiegłotygodniowym wyjazdowym starciu z Liverpoolem Arsene Wenger. Najlepszą okazją do odkupienia win będzie dzisiejszy mecz w ramach 1/8 finału Pucharu Anglii. Czy Kanonierzy wrócą na zwycięską ścieżkę i zdołają odpędzić od siebie demony przeszłości?

Relacja na żywo z meczu Arsenal - Liverpool w Ekstraklasa.net!

Dla Arsenalu zbliżające się tygodnie będą czasem weryfikacji. Ich terminarz jest nafaszerowany spotkaniami z drużynami z europejskiej czołówki niczym sernik rodzynkami. Początek lutowego maratonu mógł przywołać u kibiców traumatyczne serie z przeszłości. Po kompromitującym 1:5 z Liverpoolem, cztery dni później Kanonierzy nie potrafili strzelić gola pogrążonemu w kryzysie Manchesterowi United. Jeden punkt zdobyty w dwóch ligowych meczach spowodował, że pozycję lidera Premier League zajęła niebieska sąsiadka Arsenalu – Chelsea. Pucharowe starcie z Liverpoolem ma uleczyć rozkołysane nerwy i rozpędzić czarne chmury, które złowrogo zaczęły gromadzić się wokół Emirates Stadium.

Sprawdź, gdzie obejrzeć mecz Arsenal - Liverpool

W odmiennych nastrojach do niedzielnej batalii przystępuje ekipa z Merseyside. Piłkarze Brendana Rodgersa imponują w tym sezonie rozmachem w ofensywie i co rusz urządzają sobie kanonadę strzelecką. Nie do zatrzymania jest duet Sturridge – Suarez, a w środku pola gwarantem właściwej dystrybucji piłki jest nieśmiertelny Steven Gerrard. Nawet kontuzje kilku czołowych piłkarzy (Jose Enrique, Johnson, Lucas oraz Sakho) nie są w stanie zaburzyć pracy czerwonego mechanizmu. W wielkiej gonitwie o mistrzostwo Anglii uczestniczą już cztery konie.

Problemy zdrowotne Ramseya, Cazorli, Vermaelena czy długoterminowe urazy Walcotta i Diaby’ego w połączeniu z niechęcia Wengera do zimowego okienka transferowego spowodowały, że w ekipie Arsenalu nikt nie mówi już o problemach bogactwa. Nawet w silnie obsadzonej linii pomocy można zauważyć spadek jakości. Absencja Cazorli, który przejął pałeczkę najbardziej wydajnego pomocnika od Aarona Ramseya spowoduje, że oczy angielskich obserwatorów zwrócą się głównie w kierunku Mesuta Oezila. Z wspomnianej dwójki miniaturowych magików to właśnie Niemiec był tym, któremu regularnie obrywało się za postawę w ostatnich spotkaniach. Jakby nie zauważano, że na ocenę jego gry kluczowy wpływ ma postawa partnerów i sposób wykorzystania przez nich otwierających podań. W meczu z MU Oezil zanotował ich aż sześć.

Mecz na Emirates Stadium z pewnością dostarczy wielu odpowiedzi. Czy The Reds okażą się największymi wygranymi tygodniowej debaty nad kondycją Arsenalu i po raz drugi wykorzystają swoje największe atuty przeciw rozdygotanej defensywie rywala? A może to Kanonierzy będą potrafili zagrać na miarę swojego olbrzymiego potencjału i po raz kolejny pokażą, że posiadają naturalną zdolności do pokonywania własnych słabości? Warunek jest jeden - muszą szybko odnaleźć właściwy kurs po burzy nad Anfield. Inaczej grozi im niebezpieczne dryfowanie w nieznane rejony, do których nie dociera blask trofeów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24