Leicester zaliczyło nadspodziewanie dobry początek tego sezonu i do spotkania z Tottenhamem mogło podejść bez żadnych kompleksów. I tak właśnie zrobiło, bo choć to goście dłużej utrzymywali się przy piłce i wymieniali większą liczbę podań, to wcale nie przekładało się to na przewagę w stwarzanych okazjach podbramkowych.
Pierwszy raz naprawdę blisko zdobycia gola „Lisy” były w 17. minucie gry. Marc Albrighton przeprowadził indywidualną akcję, którą zakończył jednak minimalnie niecelnym strzałem. Aktywny był zwłaszcza Rijad Mahrez, który najpierw wypracował Vardy’emu świetną okazję podbramkową, a następnie był faulowany w szesnastce przeciwnika. Sędzia tego jednak nie dostrzegł i gospodarze jedenastki nie otrzymali.
Tottenham wciąż miał problemy ze stworzeniem sobie dogodnej okazji pod bramką Schmeichela, a gospodarze wręcz przeciwnie. Na początku drugiej połowy blisko skutecznego strzału był Drinkwater, a kilkanaście minut potem był jeszcze słupek po strzale Mahreza. Bramka dla gospodarzy wydawała się być kwestią czasu, ale paradoksalnie zdobyli ją londyńczycy.
W 81. minucie gry Nacer Chadli zagrał piłkę w pole karne, tam minął się z nią Kane i walczący z nią obrońca, a dopadł do niej Dele Alli. Młody piłkarz głową umieścił ją w bramce, ale radość przyjezdnych nie trwała długo. Już po chwili Rijad Mahrez w końcu się wstrzelił i ustalił wynik na 1:1. Leicester po trzech kolejkach ma siedem punktów, Tottenham zaledwie dwa.
Więcej o LIDZE ANGIELSKIEJ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?