Bardzo dobra forma Dadoka z końcówki rundy jesiennej pozwoliła Stali na zdobycie bardzo ważnych punktów, które w kontekście walki o utrzymanie na poziomie drugiej ligi mogą okazać się być bezcenne. Łącznie podczas pierwszej części sezonu strzelił siedem goli i zanotował trzy asysty, ale pięć z tych bramek zdobył w ostatnich pięciu meczach.
- Najładniejsza była ta strzelona z dystansu w Wejherowie. Dalsza odległość, przyjęcie w powietrzu i ładny strzał. Była tez przewrotka w meczu z Lechem II, ale już kiedyś taką bramkę strzeliłem. Dla mnie to taki impuls. Potrafię w taki właśnie sposób uderzyć. Może to ładnie wygląda, ale dla mnie jest to normalne. W młodości razem z kolegami na podwórku często właśnie w taki sposób próbowaliśmy uderzać i tego się nauczyłem - powiedział Robert Dadok (za stal1938.pl).
Zawodnik przedłużył przed sezonem kontrakt w klubie mimo tego, iż widział jak wielu piłkarzy opuszcza Stalówkę i szuka sobie nowych pracodawców.
- Bardzo dobrze czułem się w klubie i to w głównej mierze zdecydowało, że zostałem w Stali na dłużej. Poprzedni sezon był dla mnie bardzo nierówny. Pierwszą część miałem dobrą, a później przytrafiła się kontuzja. Powróciłem do gry po zmianie trenera, którym został Paweł Wtorek. Początek u nowego szkoleniowca też był dla mnie nie za dobry. Inne, cięższe treningi – nie czułem się zbyt dobrze, ale to zaprocentowało i końcówkę sezonu mogłem zapisać na plus. Po przygotowaniach zimowych też miałem problemy z pierwszym składem, przytrafiła się kontuzja barku i cały czas „wyskakiwałem z obiegu” na kilkanaście dni. Gdy już uporałem się z kłopotami, zapałem równą formę na czym bardzo mi zależało. Tę moją przyzwoitą grę w średnim dla mnie sezonie dostrzegły inne kluby, które złożyły oferty. Szalę przechylił trener Wtorek, po rozmowach z którym zobaczyłem, jak bardzo mu na mnie zależy. Przystałem na warunki i pozostałem w Stali - dodał.
Stal zajmuje miejsce oznaczające spadek (piętnaste, do bezpiecznej lokaty traci dwa punkty) i przez większą część sezonu spisywała się kiepsko. To nie podłamało jednak jej pomocnika.
- Ja się dobrze czułem na boisku, ale nie było liczb i wygranych spotkań. Dlatego bardziej się mobilizowałem, aby dać od siebie jeszcze więcej, coś zmienić, aby poprawić grę drużyny i też swoje statystyki, bo to jest też dla mnie ważne - powiedział również.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?