Ryszard Komornicki dla Echa Dnia (część pierwsza): Nie lubię mówić, że musimy coś zrobić (WYWIAD)

Damian Wiśniewski
Damian Wiśniewski
Marcin Radzimowski
Już dzisiaj piłkarze Siarki Tarnobrzeg rozegrają derbowe spotkanie z Resovią Rzeszów. Trener Ryszard Komornicki stara się tonować nastroje wokół tego pojedynku.

Jest pan już kilka tygodni w Siarce, ma pan już jakieś pierwsze wnioski na temat funkcjonowania tego klubu?

Jakieś pierwsze wnioski już mam, ale na razie zostawię je dla siebie. Piłkarze powoli zaczynają już poznawać moje metody pracy w piłce i nasza gra zaczyna wyglądać coraz lepiej. Pokazały to ostatnie dwa spotkania. Z ROW-em zremisowaliśmy, że byliśmy zespołem lepszym, stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji do strzelenia gola.

W pierwszym meczu ze Stalą Stalowa Wola jeszcze nie zdążyłem poznać zespołu, przeprowadziłem przed nim zaledwie dwa treningi i tak naprawdę byłem podczas niego bardziej obserwatorem niż pierwszym trenerem. Przegraliśmy pechowo, po błędzie indywidualnym, który nie powinien się wydarzyć. Uważam, jednak że w tym meczu najbardziej sprawiedliwym wynikiem byłby remis, bo żadna drużyna nie stworzyła sobie tylu sytuacji, by zasłużyć na wygraną.

Jest pan zadowolony z gry zespołu w pierwszych meczach pod pana wodzą?

W ostatnich dwóch meczach zaczęło to wyglądać coraz lepiej. Proszę spojrzeć na skład w meczu z ROW-em, zagraliśmy siedmioma młodzieżowcami! Oni potrzebują trochę czasu i zaufania do tego, by zacząć wyglądać coraz lepiej, choć my oczywiście zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że w naszej sytuacji tego czasu jest naprawdę mało.

Tracimy gole po błędach indywidualnych, zespół nie jest jeszcze do końca tak przygotowany przeze mnie, jakbym chciał. Nie wygląda to tak dobrze, jak mogłoby wyglądać, gdybyśmy przepracowali razem cały zimowy okres przygotowawczy, ale nie oznacza to, że szukam dla siebie wymówek, ale sytuacja jest naprawdę trudna. Jeśli przychodzi się do klubu, który wcześniej w piętnastu meczach zdobył pięć punktów, no to chyba coś to świadczy o jego kondycji.

Nie jest jednak tak, że chcę tutaj krytykować trenera Gąsiora, który pracował tutaj przede mną. Tego na pewno pan ode mnie nie usłyszy, ale sytuacja jest jaka jest.

Przed panem drugie derby Podkarpacia, czuje pan jakąś specjalną atmosferę wokół klubu? Prezes i kibice specjalnie mobilizują się na to spotkanie.

Ja nie traktuje tego meczu jakoś szczególnie, może dlatego, że nie jestem ani z Tarnobrzega, ani z Rzeszowa. A na poważnie, to powinniśmy podchodzić do tego spotkania jak do każdego innego. Jak za każdy inny mecz, tutaj też wygrana daje nam trzy punkty, remis jeden, a porażka zero.

Atmosfera jest jednak szczególna i widać to po wzajemnych mobilizacjach prezesa i kibiców.

No jest i na pewno fajnie byłoby wygrać taki mecz. Mamy fajny stadion, na pewno przyjdzie na niego wielu kibiców i stworzą bardzo dobrą atmosferę. Jestem przekonany, że będzie to wyglądać lepiej niż w meczu ze Stalą Stalowa Wola, której stadion mi się w ogóle nie podobał (Stal na stadionie w Boguchwale - przyp. red.). Boisko było nie równe, źle nam się tam grało.

Nie lubię w ogóle mówić, że musimy coś zrobić. Nic nie musimy. To wy panowie dziennikarze piszecie w gazetach, że zespół musi wygrać, żeby się utrzymać. Ja, gdy byłem piłkarzem, to nikt nigdy nie musiał mi mówić, że ja muszę coś zrobić. Wychodziłem na boisko wiedząc co trzeba zrobić, jeśli rozegrałem ponad 500 meczów, to w 490 nikt nie musiał mi o tym w ogóle mówić.

Nie możemy sobie mówić, że to dla nas najważniejszy mecz i że musimy go wygrać. Jest tak samo ważny, jak wszystkie pozostałe. Jak wygramy ten mecz, a przegramy wszystkie pozostałe, to co się stanie? Spadniemy z ligi. A jak teraz przegramy, to po tym meczu będzie oznaczać, że już spadliśmy? Nie.

To dziennikarze piszą w gazetach, że my musimy coś zrobić, musimy wygrywać. Tak jak pisaliście po meczu Z ROW-em.

Graliście z drużyną, która tak jak wy walczy o utrzymanie, z takimi rywalami powinno się wygrywać.

Owszem, ROW także gra o utrzymanie, ale proszę popatrzeć jak oni grają na wiosnę. Wcześniej zremisowali z Widzewem, pokonali Błękitnych, teraz ograli Resovię. Wiem, że są nisko w tabeli, ale ich gra wskazuje na to, że są lepszym zespołem niż się zakłada. A my z nimi naprawdę graliśmy dobrze, stwarzaliśmy sobie sytuacje podbramkowe. Nasz prawy obrońca miał stuprocentowe sytuacje do strzelenia gola. To chyba najlepiej świadczy o tym, jak dobrze ofensywnie wyglądaliśmy w tym spotkaniu.

A wracając jeszcze do dwóch meczów, których nie udało wam się wygrać. Ze Stalą i ROW-em. Co o tym przesądziło? Błędy indywidualne, o których pan wspominał?

Błędy indywidualne też, ale brakuje nam klasycznej dziewiątki, bramkostrzelnego zawodnika z przodu, który będzie wykorzystywał stwarzane przez nas sytuacje. W meczu w Rybniku stwarzaliśmy sobie dużo sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Mam nadzieję, że z Resovią będzie mógł zagrać Kamil Radulj, bo to bardzo dobry technicznie i chyba najbardziej kreatywny zawodnik w naszym zespole.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ryszard Komornicki dla Echa Dnia (część pierwsza): Nie lubię mówić, że musimy coś zrobić (WYWIAD) - Echo Dnia Podkarpackie

Wróć na gol24.pl Gol 24