Spotkanie w Nowym Sączu miało jeden schemat. Ataki Sandecji i obrona gości przerywana nielicznymi kontrami, które z reguły bez problemu rozbijali defensorzy z Nowego Sącza.
Pierwsza bramka padła już w 5 minucie, a strzelcem był Michał Jonczyk. Po tej bramce gospodarze chyba stwierdzili, że kolejny raz piłka sama wpadnie do siatki i razili niedokładnością i dużą nonszalancją. Stal natomiast nie miała żadnych argumentów aby się Sandecji przeciwstawić. Wystarczy napisać, że pierwszy celny strzał na bramkę gospodarzy piłkarze ze Stalowej Woli oddali dopiero w 78 minucie.
Dwadzieścia minut wcześniej natomiast kapitan zespołu Jano Frohlich po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego podwyższył wynik na 2:0, a tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra Dariusz Gawęcki po raz trzeci pokonał bramkarza gości.
Piłkarze Stali w Nowym Sączu nie pokazali nic poza nieporadnością, brakami w wyszkoleniu i w końcówce bardzo brutalnymi i bezpardonowymi starciami z przeciwnikami. Sandecja spotkanie wygrała najmniejszym nakładem sił mając w perspektywie spotkanie w niedzielę z Widzewem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?