Trener Podbeskidzia, Robert Kasperczyk zapowiadał przed meczem, że jego zespół zrobi wszystko, żeby wygrać ten mecz. Tak rzeczywiście było, ale tylko w pierwszej części spotkania.
Początek był niemrawy, lecz częściej atakowało Podbeskidzie. W 23 minucie poważny błąd popełni Prusak, który wyszedł za daleko przed własną bramkę, lecz Ziajka, który chciał go przelobować nie trafił czystko w piłkę i uderzył bardzo wysoko ponad bramką.
W 44 minucie spotkania Nildo wyszedł sam na sam z bramkarzem, lecz musiał uznać wyższość Zajaca. I to niestety było na tyle, jeśli chodzi o dogodne sytuacje w pierwszej części meczy. Gra toczyła się w pierwszej połowie głównie w środku boiska, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo.
Druga połowa była zdecydowanie lepsza. W 74 minucie fenomenalnie zachował się Rogalski, który uderzeniem z "główki" chciał pokonać bramkarza, lecz Prusak popisał się jeszcze lepszą obroną. Trzy minuty później mieliśmy pierwszego gola. Jak się okazało był to jedyny gol tego spotkania. Dośrodkowanie z prawej strony boiska, na klatkę piersiową przyjął Paluchowski, następnie obrócił się z piłką, zachowując się jak profesor i pokonał bezradnego Zajaca.
W 90 minucie spotkania doszło do starć między piłkarzami. Sędzia dzisiejszego, Wojciech Krztoń ukarał żółtymi kartkami Magdonia i Rogalskiego. Podbeskidzie było zbyt pewne siebie przed tym meczem, za co zostało ukarane. Z powodu porażki Podbeskidzie nie odzyskało fotelu lidera, na którym zasiada od tej kolejki ŁKS Łódź.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?