Sensacja w Ząbkach. Dolcan pewnie pokonał Cracovię

Tomasz Górski
Dolcan pozostaje niepokonany
Dolcan pozostaje niepokonany Bartłomiej Hamanowicz
Sporego kalibru niespodziankę sprawili piłkarze Dolcanu, którzy pokonali 3:1 faworyzowaną Cracovię. Szybkie kontry okazały się panaceum na pozycyjną grę Pasów. Wojciech Stawowy ma o czym myśleć.

Każda seria kiedyś się kończy. Ale chyba nikt nie spodziewał się, że passa Cracovii zostanie (tak brutalnie) przerwana w Ząbkach. W pierwszej połowie gospdarze wyprowadzili dwa zabójcze ciosy, po których piłkarze Wojciecha Stawowego nie wiedzieli do końca, co się dzieje. Niewiele dała kontaktowa bramka Mateusza Żytki z rzutu karnego tuż przed przerwą i wprowadzenie dwóch zawodników.

Na początku pierwszej połowie niemrawo atakował Dolcan, ale w większości sytuacji brakowało dokładnego ostatniego podania. Do 28. minuty, kiedy to gospodarze wyszli na prowadzenie. Dobre podanie ze środka boiska na wolne pole do Dariusza Zjawińskiego, ten pociągnął z piłką kilka metrów i huknął pod poprzeczkę! Krzystof Pilarz był bezradny. Inni próbowali przekonać liniowego, że był spalony. Bezskutecznie. Niespodzianka na Słowackiego, Dolcan prowadził z Cracovią.

Goście próbowali dojść do siebie. Cztery minuty później Sławomir Szeliga chciał zagrozić Rafałowi Leszczyńskiemu strzałem zza pola karnego, ale nie sprawił większych problemów bramkarzowi. W 36. minucie Dolcan podwyższył prowadzenie. Udany przechwyt w środku pola, podanie na prawe skrzydło do Damiana Świerblewskiego. Pomocnik gospodarzy z linii końcowej wycofuje piłkę w pole karne do Patryka Koziary, który płaskim strzałem w długi róg pokonuje Krzysztofa Pilarza. Akcja łudząco podobna do „polskiej” z Borussi Dortmund. Dolcan 2, Cracovia 0. Sensacja kolejki stała się faktem. Kibice zaczęli świętować.

Wojciech Stawowy był w szoku – nie spodziewał (a kto mógł?) takiego obrotu spraw. Jego piłkarze również. Na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy przeprowadził pierwszą wymuszoną zmianę. Za Vladimir Boljevicia wszedł Bartłomiej Dudzic. Wniosek nasuwał się sam – wzmacnianie ataku i próba strzelenia bramki jak najszybciej. Na efekt nie trzeba było długo czekać. W 44. minucie sfaulowany w polu karnym został rezerwowy napastnik gości. Wyraźnie spóźniony w tej sytuacji był Rafał Leszczyński, który otrzymał żółtą kartkę.Mateusz Żytko pewnym uderzeniem z „jedenastki” strzelił kontaktową bramkę Jeszcze przed przerwą... trener przeprowadził drugą zmianę – Bojan Puzigaca zmienił Andraża Strunę.

Drugą połowa zaczęła się od zmasowanych ataków piłkarzy gości, ale to bardziej przypominało bicie głową w mur. Dośrodkowania padały łupem golkipera Dolcanu.

W 65. minucie Dolcan ponownie wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Dariusz Zjawiński posłał daleką piłkę do Mateusza Piątkowskiego, który mimo „asysty” obrońcy pewnym, płaskim strzałem w długi róg pokonał Krzysztofa Pilarza. Zabójcza kontra ząbkowian zakończona trzecią bramką. Eksplozja radości na trybunach i niedowierzanie w szeregach „Pasów”.

Na kwadrans przed końcem Rafał Leszczyński w sobie tylko znany sposób obronił strzał Łukasza Zejdlera z kilku metrów i po chwili raz jeszcze zatrzymał uderzenie w światło bramki Sebastiana Stebleckiego. Jak się nie wykorzystuje takich sytuacji, to nie można myśleć nawet o zdobyciu punktu.

Chwilę później Piotr Bazler zmienił bohatera meczu, Dariusza Zjawińskiego. Wprowadzenie obrońcy za napastnika oznaczało bronienie (sensacyjnego) wyniku.

Cracovia wymieniała nieliczoną ilość podań czekając, aż zawodnicy Dolcanu podejdą bliżej. Ci nie kwapili się. Momentami w dziewięciu blokowali dostępu do bramki Rafała Leszczyńskiego. W środku pola czekał na piłkę Mateusz Piątkowski. Jak tylko któryś z zawodników gospodarzy przejął piłkę, to natychmiast podawał do napastnika.

W doliczonym czasie gry mogła paść jeszcze jedna bramka... dla obu stron. Najpierw Bartłomiej Dudzic z bliska trafił w słupek po uderzeniu z woleja. W odpowiedzi kolejna kontra Dolcanu. Zbyt słabe uderzenie Jakubika broni Krzysztof Pilarz! Po chwili jeszcze strzał w wykonaniu Dominika Jaronia. Górą znowu bramkarz.

Po końcowym gwizdku sensacja stała się faktem! Dolcan pokonał faworyzowaną Cracovię 3:1. Piłkarze długo dziękowali kibicom za wspaniały doping niemal przez całe spotkanie. Zawodnicy Cracovii chwilę byli przy sektorze zajmowanym przez swoich kibiców, po czym szybko udali się do szatni.

Powiedzieli po meczu:

Wojciech Stawowy, trener Cracovii: Przede wszystkim chcę pogratulować trenerowi Podolińskiemu i Dolcanowi Ząbki zwycięstwa w dzisiejszym meczu. Zasłużonego zwycięstwa, chcę to dodać. Ja nie chcę tutaj szukać winnych naszej dzisiejszej porażki. Przede wszystkim muszę zacząć od siebie. Na pewno myśmy popełnili jako zespół dużo błędów w grze defensywnej. Były to błędy całej formacji i błędy indywidualne, i to nas na pewno kosztowało dzisiaj utratę trzech bramek i punktów. Nasza gra nie była taką grą jaką Cracovia do tej pory prezentowała – nie była to gra szybka, nie była to gra z polotem. Było dużo niedokładności, bałaganu na boisku. Tak jak powiedziałem – błędy w grze defensywnej zadecydowały o tym, że dzisiaj tego meczu nie byliśmy w stanie wygrać. Dolcan był od nas zespołem lepszym.

Robert Podoliński, trener Dolcanu Ząbki: Bardzo dziękuję trenerowi za gratulacje. Byliśmy w środę z całym sztabem w Krakowie (na wygranym meczu z Arką Gdynia 1:0 – przyp. TG). Przyznam szczerze, że do czwartku mieliśmy nietęgie miny po tym, co obejrzeliśmy – jak Cracovia wygląda w meczu u siebie. Mieliśmy pomysł jak zneutralizować. Udało się. Chwała wszystkim piłkarzom: i siedemnastemu, i dwudziestemu trzeciemu. Dziękuję kibicom za wsparcie. Mamy chwilę radości, ale już od jutra zaczynamy pracować na następny mecz (w najbliższą sobotę w Łęcznej z GKS Bogdanką – przyp. TG).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24