Śląsk dopełnił formalności, ale tylko zremisował z Rudarem (ZDJĘCIA)

Maciek Jakubski
Rudar Pljevlja - Śląsk Wrocław 2:2
Rudar Pljevlja - Śląsk Wrocław 2:2 fot. Krystyna Pączkowska/WKS Śląsk Wrocław SA
Śląsk pojechał do Podgoricy na wycieczkę i po punkty w rankingu UEFA. Nie wiemy czy wycieczka się udała, ale zdobywanie punktów rankingowych tylko połowicznie. Śląsk po dobrej pierwszej połowie zagrał bardzo źle w drugiej i stracił zwycięstwo w 92. minucie. Bramki dla wrocławian zdobywali Sobota i Paixao.

Kto liczył na to, że trener Levy będzie oszczędzał pierwszy skład i da pograć młodzieży i rezerwowym, ten widząc pierwszą jedenastkę mocno się rozczarował. Pomimo zwycięstwa 4:0 w pierwszym meczu na murawę wyszedł ten sam skład, co tydzień temu. Kto spodziewał się jakichkolwiek emocji, ten szybko musiał o nich zapomnieć. Przez pierwsze pół godziny nic kompletnie się nie działo. Śląsk niby miał lekką przewagę, przetrzymywał piłkę, ale jedyną sensowną sytuację stworzyli sobie gospodarze. Strzał Stojanovicia był jednak minimalnie niecelny. Po pół godzine wrocławianie przyspieszyli. Lewym skrzydłem popędził dynamiczny Dudu, po czym wrzucił on mocną piłkę na drugi słupek, a tam niewysoki Sobota wyskoczył najwyżej i umieścił piłkę w siatce.

Nie minęły trzy minuty, a Śląsk prowadził już 2:0. Mila z głębi pola kapitalnie uruchomił Sobotę, który spokojnie podał do stojącego w polu karnym Paixao. Portugalczyk wpakował piłkę do praktycznie pustej bramki. Do końca pierwszej połowy grał już tylko jeden zespół. Najpierw Paixao za długo zwlekał z oddaniem strzału, potem Mila nie trafił w dobrej sytuacji, Dudu uderzał efektownie, ale nad bramką, a na koniec Patejuk nie dał rady bramkarzowi Vuklisowi. Do przerwy poważnej gry było niewiele. Śląsk pograł kwadrans, strzelił dwie bramki, miał kilka kolejnych sytuacji. W dwumeczu było już w tej chwili 6:0 i nic dziwnego, że w przerwie trener Levy zdjął swoich asów: Milę i Sobotę. Ich miejsce zajęli Hołota i Plaku.

Pierwsze dziesięć minut wydawało się potwierdzać przewagę Śląska, ale w 56. minucie bramkę zdobyli gospodarze. Jovanović objechał jak dzieci obrońców wrocławskich i uderzył obok bezradnego Gikiewicza. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Co dziwniejsze Rudar poszedł za ciosem i wkrótce potem swoje sytuacje mieli Cosanović i Brnović, ale ten pierwszy uderzał nad bramką, a drugi obok. Trener Levy zareagował dość szybko zmianą, wpuszczając za zmęczonego Kaźmierczaka Sochę. Śląsk trochę uspokoił grę, ale na boisku niewiele się działo. W 68. minucie z 30 metrów z rzutu wolnego uderzał Paixao, ale obok bramki. Później okazje mieli gospodarze. Najpierw Kokoszka w ostatniej chwili zablokował Vukovicia, a chwilę później w idealnej sytuacji znalazł się Brnović. Spudłował jednak fatalnie.

W 82. minucie odpowiedział Śląsk. Dudu idealnie wrzucił piłkę i Plaku uderzył głową celnie na bramkę gospodarzy. Piłkę z bramki wybił jednak stojący tam obrońca. Ostatnie minuty to oczekiwanie na gwizdek, które niespodziewanie przerwał Dudu. Popełnił on fatalny w skutkach błąd i Bambur po raz drugi pokonał Gikiewicza. Chwilę później sędzia zakończył ten słaby mecz. Śląsk gra dalej w LE, ale jedynego celu, który można sobie było dzisiaj stawiać, nie wypełnił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24