Były zawodnik zarówna Jagi, jak i ekipy ze stolicy Dolnego Śląska, z uwagą śledzi poczynania obu zespołów.
- Wrocławianie fantastycznie wystartowali, ale ostatnio dostali zadyszki. Ich wyprawa na Mazowsze skończyła się porażkami w Płocku i Warszawie, a do tego Śląsk zaprezentował się słabo. U siebie jednak to bardzo groźny zespół, który zapewne zechce zrehabilitować się w oczach kibiców i sięgnąć po zwycięstwo - uważa Jezierski. - Z kolei Jagiellonia wypadła znakomicie w wygranym 2:1 spotkaniu z Lechem Poznań i jej ewentualne zwycięstwo nikogo nie będzie dziwić - dodaje.
W związku z epidemią koronawirusa gospodarzom wypada ważny atutu w postaci dopingu kibiców.
- Z pewnością wsparcie fanów ma znaczenie, ale moim zdaniem bardziej na niekorzyść Śląska świadczy to, że w środę grał mecz w Warszawie i ma mało czasu na regenerację i przygotowania do spotkania z Jagiellonią. To może być widoczne w trakcie meczu - zaznacza nasz rozmówca.
Jego zdaniem białostoczanie nie powinni nastawiać się szczególnie na jakiegoś konkretnego zawodnika rywali, ale na cały zespół.
- Siłą wrocławskiej drużyny nie są umiejętności poszczególnych zawodników, a kolektyw. Każdy z piłkarzy może wziąć ciężar gry na siebie i przesądzić o zwycięstwie. Nie ma jakiejś strzelby, jaką na przykład w Legii jest Tomas Pekhart, a ciężar zdobywania bramek rozkłada się na wszystkie formacje - kontynuuje Jezierski. - Ciekawe jest to, jak zmieniał się styl gry zespołu. Jeszcze kilka lat temu wrocławiane lubili grać rozsądnie i utrzymywać się przy piłce. Teraz pozwalają przeciwnikom operować futbolówką, stosują agresywny pressing, a po odbiorze szybko kreują sytuacje strzeleckie. Są też niebezpieczni przy stałych fragmentach gry - przekonuje.
Problemem gospodarzy wydaje się być pozycja młodzieżowca.
- Przemysław Płacheta bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę, a po jego odejściu do Norwich ciężko tę dziurę załatać. Co prawda obiecująco rozgrywki zaczął Mateusz Praszelik, ale w środę w Warszawie wypadł przeciętnie i został zmieniony. Nie zdziwię się, jeśli straci miejsce w w wyjściowej jedenastce. Innych roszad w składzie nie przewiduje, bo trener Lavicka nie jest raczej zwolennikiem rewolucji kadrowych - zaznacza ekspert Canal +.
Pytany o Jagiellonię nasz rozmówca kładzie nacisk na poważne osłabienie kadrowe Żółto-Czerwonych.
- Ściągnięcie z Arki Gdynia Pavelsa Steinborsa okazało się znakomitym posunięciem. Doświadczony bramkarz wniósł wiele jakości do poczynań obronnych białostockiej drużyny i w mojej ocenie jego brak będzie bardzo odczuwalny, a Śląsk może to wykorzystać. Ciekaw jestem, jak bardzo rosnąć będzie rola pozyskanego niedawno przez Jagiellonię Hiszpana Fernana Lopeza i czy powrót do klubu Fedora Cernycha okaże się dobrym pociągnięciem. W każdym razie z ciekawością czekam na mecz we Wrocławiu i spodziewam się sporych emocji - kończy Jezierski.
Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 17.30. Transmisja w stacji Canal + Sport, a relację tekstową śledzić można na stronach www.poranny.pl oraz www.wspolczena.pl
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?