Dziś od początku było wiadomo, że nie gracie o remis, ale chcecie wygrać...
Tak. Został nam ostatni mecz, ostatni przed własną publicznością i wypadało w końcu wygrać. Od początku stwarzaliśmy sytuacje i już w pierwszej połowie powinniśmy coś strzelić i kontrolować mecz. Było trochę inaczej.
Warta spada do 2. ligi, Smółka pogrążył poznaniaków, utrzymanie "Piwoszy" bardzo realne
Pomijając waszą radość. Jaka według Ciebie jest szansa, żeby ta drużyna została w takim składzie na przyszły sezon?
Nie wiem, to pytanie bardziej do zarządu. Zobaczymy co się stanie. Myślę, że do tej pory nikt się nie zastanawiał nad takimi sprawami. Byliśmy skupieni na ostatnim meczu. Chcieliśmy się pokazać z dobrej strony i utrzymać drużynę w 1. lidze. Wiadomo jednak, że każdy ma jakieś swoje prywatne plany, czas pokaże.
Ta presja bardzo na was ciążyła?
Przegrywaliśmy u siebie kolejne mecze, można powiedzieć, seryjnie i jakoś łatwiej grało nam się na wyjazdach. Czasami brakowało szczęścia, w różnych sytuacjach, albo słupki, albo poprzeczki, albo piłka odbijała się niefortunnie. Dziś zresztą też takie były, jak ta Litwiniuka. Wiele było takich sytuacji. Poza tym sporo razy zdarzało się, że wygrywaliśmy 2:0 lub 3:0 i nie potrafiliśmy tego dowieźć do końca.
Mówiłeś o tym, że każdy ma swoje plany. Jakie są twoje? Zostajesz w Brzesku?
Nie myślałem o tym na razie. Skupiałem się tylko na meczu i na rodzinie (uśmiech). Zobaczymy co zaproponuje też zarząd i będziemy się zastanawiać.
Smółka i Kowalski po meczu z Wartą:
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
