Stal tym razem remisowo. Podział punktów we Wronkach z Lechem II

Damian Wiśniewski
Damian Wiśniewski
Wacław Nowacki
Piłkarze Stali Stalowa Wola w meczu dwunastej kolejki drugiej ligi zremisowali na wyjeździe z Lechem II Poznań 2:2.

Lech II Poznań - Stal Stalowa Wola 2:2 (0:1)
Bramki:
Tomasz Dejewski 60, Oleksandr Yatsenko 62 – Robert Dadok 33 z rzutu karnego, 78.

Lech: Mleczko – Kaczmarek, Wojtkowiak, Dejewski, Smajdor – Cywka, Letniowski, Szymczak (76. Kryg) – Janiak (46. Tupaj), Tomczyk (61. Yatsenko), Marchwiński (54. Karbownik).

Stal: Kalinowski – Waszkiewicz, Jarosz, Kiercz, Sobotka, Ciepiela, Mroziński, Jopek, Pietras, Dadok (90+2. Śpiewak) – Zjawiński (64. Fidziukiewicz).

Dla stalowowolskiej ekipy był to trzeci mecz z rzędu bez porażki w lidze, jednak po raz pierwszy nie zdołali takiego spotkania wygrać. Podopieczni Szymona Szydełki mają czego żałować, ponieważ gdyby dzisiaj zwyciężyli, to wydostaliby się ze strefy spadkowej. Rezerwy ekstraklasowej drużyny okazały się jednak być do tego za mocne.

Pierwsza połowa spotkania była jednak bardziej udana dla gości ze Stalowej Woli i można było mieć nadzieję na to, że po raz kolejny uda im się zgarnąć komplet punktów. Okoliczności przed meczem także były korzystne - "Stalówka" we wszystkich rozgrywkach (druga liga plus Totolotek Puchar Polski) zanotowała trzy kolejne zwycięstwa, natomiast rezerw poznańskiego Lecha dwa ostanie mecze w lidze przegrały.

I na przerwę poznaniacy także schodzili przegrywając. W 33. minucie gry bowiem na prowadzenie wyszli stalowowolanie, choć zrobili to w dość kontrowersyjny sposób. Gol padł ze słusznie podyktowanego rzutu karnego (faulowany był Łukasz Zjawiński, faulował Oleksandr Yatsenko), ale sposób, w jaki padła bramka poddaje pod wątpliwość to, czy powinna zostać ona uznana. Wykonujący jedenastkę Robert Dadok zaliczył bowiem dwa kontakty z piłką, co jest zabronione. Ani sędzia główny, ani żaden z jego asystentów nie zauważyli jednak tego błędu w wykonaniu gości.

Patrząc jednak całościowo na pierwszą połowę, to Stal zaczęła ją lepiej od swojego rywala. Od pierwszych minut gra była prowadzona w dość dynamicznym tempie, ale lepiej z tym radzili sobie stalowowolanie, którzy dłużej potrafili utrzymywać się przy piłce i byli w swoich działaniach bardziej poukładani od przeciwników.

Stal częściej przebywała na połowie rywali, ale brakowało jej przez jakiś czas konkretów w postaci groźnych sytuacji po ich bramką. Gospodarze natomiast pierwszy strzał na bramkę oddali w trzynastej minucie gry. Wtedy szczęścia próbował Tomasz Cywka, jednak nie trafił on w światło bramki zespołu z Podkarpacia.

Stal starała się "kąsać" gospodarzy tego widowiska, ale brakowało jej dokładności wtedy, kiedy trzeba było zagrać dokładne ostatnie podanie, które mogłoby otworzyć jej drogę do bramki lechitów.

Po strzelonym golu z rzutu karnego piłkarze Stali musieli sobie radzić z atakami gospodarzy, ponieważ ci chcieli jak najszybciej doprowadzić do remisu. Bardzo dobrą szansę na wyrównanie miał znany z występów w pierwszym zespole Lecha Filip Marchwiński, ale nie potrafił on umieścić piłki w bramce.

Druga połowa była już niemal od samego początku zdecydowanie bardziej udana dla zespołu z Poznania. Co prawda dość szybko kontuzji doznał wspomniany wyżej Marchwiński, jednak jak się później okazało, były to złe dobrego początki dla rezerw Lecha.

Podopieczni Rafała Ulatowskiego byli niezwykle zmotywowani do tego, by poprawić wynik. Udało im się po kwadransie gry w drugiej połowie. Wówczas po dośrodkowaniu w pole karne ze stałego fragmentu gry bardzo mądrze zachował się Paweł Tupaj, który mimo kłopotów zdołał dograć futbolówkę do Tomasza Dejewskiego, a ten umieścił ją w bramce Stali.

Minęło ledwie kilkadziesiąt sekund, a gospodarze już mogli się cieszyć z prowadzenia. Oleksandr Yatsenko, który wszedł na boisko dosłownie kilka chwil wcześniej, pokonał bowiem Krystiana Kalinowskiego po kapitalnej zespołowej akcji.

Stalowowolanie nie zamierzali się jednak poddawać. Goście naciskali przeciwników chcąc jak najszybciej powiększyć swój dorobek bramkowy i w końcu im się to udało, a w roli głównej znów był Robert Dadok. Tym razem jednak była to rola jak najbardziej pozytywna. Zawodnik Stali strzelił pięknego gola przewrotką w 78. minucie gry.

Do końca spotkania oba zespoły zaciekle walczyły o to, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, obu jednak brakowało przy tym skuteczności. Mecz zakończył się więc podziałem punktów, a Stal choć nie wydostanie się po tej kolejce ze strefy spadkowej, to mimo wszystko może być z siebie zadowolona. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki był to jej już czwarty z rzędu mecz bez porażki, a styl w jakim zagrała we Wronkach i w poprzednich meczach pozwala mieć nadzieje, że ze strefy spadkowej uda jej się w końcu wyjść.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stal tym razem remisowo. Podział punktów we Wronkach z Lechem II - Echo Dnia Podkarpackie

Wróć na gol24.pl Gol 24