Stilić: Nie będę pierwszym piłkarzem, który wyjdzie na boisko z bólem

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
W piątek o godz. 20.30 Wisła Kraków zagra z Piastem w Gliwicach. W meczu tym wystąpić będzie mógł Semir Stilić, co jeszcze kilka dni temu nie było takie pewne. Bośniak miał mocno stłuczoną stopę i choć uraz nie jest jeszcze wyleczony w stu procentach, to jednak dzisiaj piłkarz Wisły wybiegnie na boisko.

Z pańską stopą już wszystko w porządku?
Jest dobrze, choć stopa jeszcze trochę boli. Nie będę jednak pierwszym, ani ostatnim piłkarzem, który na boisko wyjdzie z bólem. Przez ostatnie dni zrobiliśmy bardzo dużo, żebym mógł zagrać w meczu z Piastem i cieszę się, że mogę być do dyspozycji trenera.

Będzie Pan musiał grać na środkach przeciwbólowych czy nie będzie to konieczne?
Chyba będę musiał wziąć jakąś tabletkę, ale nie ma co się skarżyć. Byli w przeszłości piłkarze, którzy potrafili grać ze złamaniami, a ze mną tak źle przecież nie jest. Trzeba się skoncentrować na meczu, bo bardzo chcemy go wygrać.

Jak w ogóle doszło do urazu? Do tej pory nie wszyscy wiedzą, jak doznał Pan tej kontuzji i w który momencie meczu z Górnikiem Łęczna.
To był początek spotkania. Był pojedynek z jednym z zawodników Górnika i czułem, że mocno mnie uderzył. Potraktowałem to jednak normalnie, sytuacja jakich wiele w czasie gry. W przerwie chciałem to bolące miejsce obłożyć lodem. Tylko, że jak ściągnąłem but, to po dziesięciu minutach noga tak spuchła, że nie byłem w stanie założyć go z powrotem. Nigdy nie miałem takiej kontuzji i myślałem, że noga jest złamana. Na szczęście okazało się, że to tylko mocne stłuczenie.

Ponoć jak okazało się, że to tylko stłuczenie, to koledzy żartowali, że nic się nie stało, bo i tak prawej nogi na boisku prawie Pan nie używa.
Były żarty, jak to w szatni. Przede wszystkim koledzy mówili mi, żebym tylko był w stanie założyć but na tę nogę, a będzie dobrze. Nie ma co ukrywać, że z prawej nogi na boisku rzeczywiście niezbyt często korzystam. Nie mam jednak nic przeciwko temu, żebym teraz tą nogą strzelił bramkę Piastowi.

Jak ocenia Pan ten zespół? Oglądał Pan ich ostatni mecz z Lechem? Oglądałem i myślę, że Lech mógł sprawę rozstrzygnąć już w pierwszej połowie na swoją korzyść. A później Piast wrócił do gry i pokazał charakter. Gra tam paru piłkarzy, na których musimy uważać, ale przede wszystkim musimy zagrać najlepiej jak potrafimy. Chcemy wygrać ten mecz.

Wy chyba tak prostych błędów w obronie jak Lech popełniać nie będziecie? Mam nadzieję, bo Arek Głowacki, Richard Guzmics, Darek Dudka czy Łukasz Burliga cały sezon grają na wysokim poziomie. Dają pewność całej drużynie.

W Gliwicach przegrały już Legia i Lech. Dla was to jest dzwonek ostrzegawczy, że trzeba na Piasta bardzo uważać?
Oczywiście. Skoro w Gliwicach ograli te drużyny, to coś to znaczy. Musimy podejść do tego spotkania mocno skoncentrowani, bo nasz ostatni mecz na wyjeździe z Koroną nie wyglądał najlepiej. Tym razem musimy od pierwszej do ostatniej minuty walczyć na całego.

To na koniec odejdźmy od sprawy meczu z Piastem. Kiedy pański tata przyjedzie do Krakowa rozmawiać na temat nowego kontraktu? Może na mecz z Lechem?
Może przyjedzie, zobaczymy. Na razie rozmowy toczą się między mną i klubem. W tym momencie koncentruję się jednak na meczu z Piastem. Mam jeszcze ponad sześć miesięcy kontraktu z Wisłą i zobaczymy, co się wydarzy.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24