Dla Grzegorza Kapicy, trenera Chojniczanki Chojnice, przyjazd na mecz II ligi z Górnikiem Wałbrzych, był sentymentalnym powrotem do miasta pod Chełmcem.
- Kiedy byłem piłkarzem Lecha Poznań, kilkakrotnie grałem w ekstraklasie przeciw Górnikowi Wałbrzych - mówi Grzegorz Kapica. - Ze spotkań tych mam miłe wspomnienia. Wałbrzyszanom strzeliłem dwie bramki i raz zaliczyłem asystę przy golu.
Tym razem trener Chojniczanki nie miał jednak powodów do zadowolenia. Już w piątej minucie meczu, rzut rożny dla Górnika wykonywał Grzegorz Michalak. Uderzona przez niego piłka trafiła do stojącego na około 20 m Marcina Morawskiego, który bez namysłu kopnął ją w kierunku bramki. Po drodze futbolówka otarła się jeszcze o kilku piłkarzy z Chojnic i Marka Wojtarowicza z Górnika, następnie odbiła od słupka i wpadła do bramki. Utrata gola podziałała na gości mobilizująco. Mimo deszczu, który utrudniał grę, piłkarze z Chojnic przejęli inicjatywę i jeszcze przed przerwą mieli trzy dogodne sytuacje, by doprowadzić do wyrównania.
Przeszkodą był jednak bramkarz Górnika Damian Jaroszewski, który w sobotę był najlepszym zawodnikiem meczu. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Akcje zawodników Górnika kończyły się głównie po przekroczeniu połowy przeciwnika. Natomiast piłkarze z Chojnic groźnie kontratakowali. W 60. min. w doskonałej sytuacji do wyrównania znalazł się Marcin Trojanowski. Znów jednak Jaroszewski odważnym wyjściem z bramki zażegnał niebezpieczeństwa, ale w męskim starciu obu zawodników, napastnik z Chojnic został znokautowany. Z rozciętą głową i podejrzeniem wstrząśnienia mózgu, Trojanowski został przewieziony do szpitala. W 75. min. goście strzelili w końcu bramkę. Przy biernej postawie piłkarzy Górnika, piłkę w okolicach 16. m przyjął Sławomir Ziemak i mając wystarczająco dużo czasu i miejsca, przymierzył w okienko bramki Jaroszewskiego. Tradycyjnie w ostatnich minutach spotkania piłkarze Górnika mieli jeszcze doskonałą okazję do wyjścia na prowadzenie. Niestety, dośrodkowania Konarskiego, nie zdołał zamknąć będący przed pustą bramką Dominik Janik. W doliczonym czasie drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną ujrzał zawodnik gości Tomasz Lenart. Po raz szósty w tym sezonie piłkarze Górnika zremisowali. Trener Chojniczanki Chojnice nie krył rozczarowania, wywiezieniem zaledwie jednego punktu z Wałbrzycha. Natomiast szkoleniowiec wałbrzyszan nie krył satysfakcji po końcowym gwizdku sędziego.
- Chojniczanka była zdecydowanie najlepszym zespołem, z którym graliśmy w tym sezonie na własnym boisku - wyjaśnia Robert Bubnowicz, trener Górnika. - W perspektywie całego meczu goście zasłużyli na zwycięstwo. Dlatego remis nas satysfakcjonuje. Ze względu na kontuzję, w meczu z Chojniczanką zabrakło w składzie Górnika Daniela Zinke. Czeski pomocnik, mający istotny wpływ na grę ofensywną wałbrzyszan, powinien jednak wystąpić już w następnym meczu ligowym. W sobotę, 23 października, Górnik zagra na wyjeździe z Olimpią Grudziądz, która jest liderem rozgrywek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?