- Dwa razy prowadziliśmy i ostatecznie zremisowaliśmy. Nie ma się jednak co załamywać, teraz najważniejsze to wygrać w środę z Niecieczą - ocenił obrońca Arki.
Tomasik przyznał się do błędu, po którym sędzia podyktował rzut karny.
- Osobiście doprowadziłem do tego, że Stomil złapał kontakt. W drugiej połowie wciąż prowadziliśmy 2:1 i szczerze mówiąc nie wiem co się stało. Szkoda, bo niewiele zabrakło, a mielibyśmy dziś te 2 punkty więcej i do meczu z Niecieczą podchodzilibyśmy w nieco lepszych nastrojach- ocenił Tomasik.
Gdynianie nie mieli wielkich pretensji do swojego bramkarza, po błędzie którego padła bramka na 3:3.
- Nie mieliśmy pretensji do Michała. Równie dobrze koledzy mogli mieć je do mnie, czy jeszcze kogoś. Trudno, piłka nożna to gra błędów i na pewno każdy ten błąd bierze na klatę. Z Chojnicznką strzeliliśmy gola w ostatniej minucie, dziś go straciliśmy. Suma szczęścia równa się zero- zakończył zawodnik Arki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?