Tottenham - Arsenal LIVE! Wielkie derby północnego Londynu

Marek Koktysz
Taki tytuł zyskały już sobie najbardziej obfitujące w bramki derby na Wyspach, czyli spotkania Tottenhamu Hotspur z Arsenalem. Dzisiaj o godzinie 17 na White Hart Lane kolejna odsłona. Czy będzie równie ciekawa jak dwie ostatnie? Przekonamy się niebawem! Relacja LIVE w Ekstraklasa.net.

TOTTENHAM HOTSPUR - ARSENAL LONDYN LIVE!

Wrodzona nienawiść

Nie ma w tym nic odkrywczego, że lokalne zespoły zwykle nie darzą się sympatią. Pierwsze derby północnego Londynu odbyły się w 1909 roku - wtedy nie było jeszcze Premier League. Skromnie zwyciężył wówczas Arsenal. Od tamtego czasu nienawiść wśród kibiców obydwu zespołów narastała. Przez cały czas Tottenham był w cieniu swojego lokalnego rywala, który zgarniał trofea. Spurs zdobyli mistrzostwo Anglii tylko dwa razy. Ostatni w 1961 roku. Kibice The Gunners uwielbiają to wypominać fanom Kogutów wymyślając przeróżne sposoby na zobrazowanie okresu, który mija od ostatniego mistrzostwa Anglii. Najbardziej popularnym jest: "Kiedy Spurs ostatni raz zdobyli mistrza, dziadek Wilshere'a był ciągle w szkole.". Kanonierzy nie uciekną jednak od tego, że w ostatnich latach drużyny te są już na naprawdę równym poziomie. Wciąż, rok w rok, Arsenal kończy ligę wyżej od swojego rywala i ma oczywiście bogatszą gablotę z trofeami. W tym sezonie jednak Spursom idzie znacznie lepiej od The Gunners i mogą ten niekorzystny bilans zmienić. Ostatni puchar podnieśli bowiem w 2008 roku. Arsenal z kolei czeka już osiem lat na jakikolwiek.

Nienawiść i rywalizacja nie dotyczą tutaj jednak tylko kibiców, ale i piłkarzy. Napięcie na linii graczy obu zespołów jest duże. Spotęgowały je chociażby transfery Gallasa i Adebayora, którzy zmienili armatkę na koguta. Ich kontrowersyjne wypowiedzi zagotowały krew w żyłach fanom z Emirates, ale i piłkarza nie pozostawali im dłużni. Na to spotkanie mobilizuje się każdy piłkarz i czasami forma jest nieważna.

Thierry Henry napisał:

W derbach forma nie ma znaczenia. Pokonanie Tottenhamu to cel, który masz we krwi, gdy grasz dla Arsenalu.

Szalone derby

Wielkie Derby Północnego Londynu przewyższają średnią bramek każde inne spotkanie w Premier League. W 41 spotkaniach w ramach ligi między Arsenalem i Tottenhamem padło 121 goli, czyli średnio pada 2.95 gola na mecz. To sprawia, że spotkania między nimi ogląda się wyjątkowo przyjemnie, a mecze są zajmujące. Niech zresztą opowie historia. W ostatnich dwóch spotkaniach między Arsenalem i Tottenhamem padło czternaście bramek! Oba zakończyły się wynikami bardzo rzadko spotykanymi - 5:2. Wygrał je Arsenal. W listopadzie 2012 roku na Emirates nikt się takiego wyniku nie spodziewał, bo Kanonierzy nie grzeszyli formą. Tutaj jednak znajdują uzasadnienie słowa Henry'ego o tym, że forma jest w derbach sprawą drugorzędną.

Andre Villas-Boas, trener Tottenhamu napisał:

W tym meczu może wydarzyć się dosłownie wszystko. Moim zdaniem, będzie to otwarty mecz z obu stron, pełen emocji, pełen adrenaliny, pełen nieprzewidywalnych zwrotów akcji.

Z czystym sumieniem możemy się podpisać pod tymi słowami. Nic dodać, nic ująć.

One man team?

Ostatnio przylgnęło trochę do Tottenhamu określenie "one man team", które dotyczy oczywiście Garetha Bale'a. Walijczyk jest najjaśniejszą gwiazdą Spursów i wyciąga ich ostatnio z tarapatów, strzelając piękne bramki. Jego zabójczą bronią są rzuty wolne, z którymi zresztą ma problemy Szczęsny. Nieprzychylnie nazywany "Monkey" ustrzelił już dla swojego zespołu 15 bramek. Drugi w klasyfikacji klubowej jest Jermaine Defoe z dziesięcioma trafieniami. Gole Bale'a uratowały Tottenhamowi spotkanie derbowe z West Hamem, pozwoliły pokonać Lyon oraz Newcastle. Stąd ukuło się powiedzenie, że bez Walijczyka Tottenham zacząłby przegrywać. Nie da się ukryć, że jest on motorem napędowym tej drużyny, ale od takich zwrotów jak "One man team" raczej się odcinamy.

Porównanie - Bale vs. Walcott

Po drugiej stronie największą gwiazdą Arsenalu jest Theo Walcott. Najlepszy strzelec Kanonierów zgromadził jak dotąd 11 trafień. Poniżej przedstawiamy graficzne porównanie obu piłkarzy.

screen

Jubileusz Szczęsnego oraz Arsenalu i kolejne "one man team"?

Pojedynek z Tottenhamem będzie setnym meczem Wojtka Szczęsnego w Arsenalu. W Premier League zadebiutował w 2010 roku meczem z najwyżej półki, przeciwko Manchesterowi United. Od tamtego momentu jego kariera nabrała niesamowitego tempa. Szybko wygryzł kiepskiego Manuela Almunię i na dobre zadomowił się między słupkami bramki Arsenalu.

Z kolei dla całego klubu będzie to 800. mecz w Premier League. Takie jubileusze w tej kolejce ligi angielskiej przeżywają też Chelsea, Liverpool i Manchester United.

Jeżeli Gareth Bale w Tottenhamie tworzy "one man team", to w Arsenalu tworzy ją Santi Cazorla. Hiszpan imponuje w ostatnich meczach formą i w zasadzie jako jedyny Kanonier zasługuje w ostatnim czasie na pochwały. W sumie zgromadził już tyle trafień, co Walcott. Jego gole uratowały Arsenalowi m.in. mecz z Aston Villą. Hiszpan jest praktycznie na każdym kroku chwalony przez menadżera i kolegów z zespołu. Czasami mamy wrażenie, że może to nieco krępować "małego rycerza", bo odnosi wrażenie, że cała gra spoczywa na jego barkach. To jednak doświadczony pomocnik, który potrafi radzić sobie z taką presją. Pytanie tylko jak długo. W tym sezonie bowiem z Arsenalem pucharu już nie podniesie.

Na koniec garść statystyk

Jak już wspomnieliśmy ostatnie dwa mecze wygrał na Emirates Stadium Arsenal, niesamowitymi wynikami 5:2. Derby północnego Londynu miały już miejsce 156 razy. Arsenal wygrał 64 spotkania, a Spurs 49. Remisy padały 43-krotnie. W tym sezonie Tottenham już od 11 meczów nie przegrał. Ostatni raz miało to miejsce w grudniu 2012 roku, kiedy pokonał ich Everton. Z kolei na korzyść Arsenalu przemawia to, że nieźle im idzie na wyjazdach, bo stracili na obcych stadionach tylko 11 bramek - najmniej ze wszystkich ekip w Premier League.

Sytuacja w tabeli przedstawia się następująco. Arsenal jest piąty, a Tottenham czwarty. Kanonierzy punktów uzbierali 47, a Koguty 51. Trzecia w rankingu Chelsea ma 52 oczka, a zatem gospodarze niedzielnej potyczki mogą wskoczyć dzięki zwycięstwu na podium.

Kontuzje

Arsenal: Kieran Gibbs, Abou Diaby, Bacary Sagna.
Tottenham: Clint Dempsey, Tom Huddlestone, Jermaine Defoe.

Twitter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24